Jacek Sowa: Podhalańskich kółek czar… Jedynak w rodzinie - podhale24.pl
Sobota, 20 kwietnia
Imieniny: Agnieszki, Czesława, Amalii
Rabka Zdrój
Clouds
Wiatr: 8.604 km/h Wilgotność: 96 %
Clouds
Wiatr: 9.972 km/h Wilgotność: 92 %
Clouds
Wiatr: 5.04 km/h Wilgotność: 93 %
Clouds
Wiatr: 6.624 km/h Wilgotność: 93 %
Clouds
Wiatr: 12.996 km/h Wilgotność: 84 %
Rain
Wiatr: 11.592 km/h Wilgotność: 94 %
Jakość powietrza
0 %
Nowy Targ
6 %
Zakopane
10 %
Rabka-Zdrój
Nowy Targ
Bardzo dobra
PM 10: 0 | 0 %
Zakopane
Bardzo dobra
PM 10: 3 | 6 %
Rabka-Zdrój
Bardzo dobra
PM 10: 5 | 10 %
15.05.2022, 12:00 | czytano: 7334

Jacek Sowa: Podhalańskich kółek czar… Jedynak w rodzinie

"Podhalańskie kółka kręcą się dalej, może niebawem dojadą do mety. Jednak zanim się to zdarzy, odkryjemy jeszcze kilka kart motoryzacyjnej historii naszego miasta" - zapowiada pochodzący z Nowego Targu dziennikarz i publicysta Jacek Sowa w kolejnym odcinku cyklu "Podhalańskich kółek czar".

arch. Autora
arch. Autora
Gdy Franciszek Giełczyński zakładał w XIX wieku w Nowym Targu swój zakład ślusarski, nie mógł przypuszczać, że rodzinna tradycja przejdzie przez dwa stulecia. Kontynuował ją wnuk, Stanisław Błoniarz, legionista i ojciec Mieczysława, rzemieślnika, który obrósł w legendę w motoryzacyjnych kręgach miasta i okolicy.

Gdy cichły pomruki drugiej wojny światowej, młody Mietek (ur. 1922 r.) pracował przy ślusarce i dłubał w motorach, aby zarobić na życie. A że miał talent i cierpliwość, wychodziło mu to całkiem nieźle. Poznał dusze motocykli, których wtedy było na lekarstwo, a i to wszelakiej maści. Próbował na okolicznych wertepach, stąd przyszedł pomysł, aby zacząć jeździć „na sportowo”. Rodzinne koneksje i ochota podobnych jemu zapaleńców doprowadziły w 1950 roku do powstania w Nowym Targu sekcji motorowej. Najpierw były to grupowe wyprawy za miasto, potem zaś zabrano się za poważne „rajdowanie”.

Każdy jechał na tym, co miał; własne, poskładane z różnych części motocykle, w których trudno byłoby doszukać się marki. Wszystko to odbywało się u Mietka w warsztacie niedaleko Rynku, naprzeciw bazy transportowej PZGS, gdzie łatwo było o zdobycie potrzebnych narzędzi czy kawałka obrobionego metalu. Mietek był wśród rówieśników motorowym guru, z racji swej smykałki do ukochanych warczących rumaków. Na początku lat pięćdziesiątych rozwinął działalność sekcji motorowej w nowotarskiej „Spójni” (późniejsze „Podhale”) po części wspieranej przez tutejsze zakłady pracy. Sam też wyruszał na rajdowe trasy na wyszykowanym własnoręcznie sprzęcie, masywnym Triumphie, czy niezawodnym DKW - aby stać się posiadaczem markowej Jawy 250.

Mieczysław Błoniarz na Jawie 250

Warunki ustrojowe zobowiązały do udziału w imprezach propagandowych, organizowanych przez ówczesną LPŻ (Liga Przyjaciół Żołnierza – protoplasta LOK-u) będącej przybudówką wojska. Jednak dawało to pewne korzyści materialne, gdyż LPŻ posiadał sporo sprzętu, na którym członkowie klubu mogli jeździć na imprezy i doskonalić swoje umiejętności. Zawirowania polityczne sprawiły, że postanowiono pozbyć się motocyklistów, a sprzęt zezłomować. Pan Mieczysław w sobie tylko znany sposób zdołał te motory uratować; trafiły do jego warsztatu i do rąk kolegów z sekcji motorowej.

Mieczysław Błoniarz przez sześć lat (1950-56) kierował klubową sekcją. Wtedy największą imprezą motocyklową był tu Międzynarodowy Rajd Tatrzański, jeszcze nie przegoniony z górskich szlaków. Blisko setka zawodników ścigała się na wertepach dojazdowych i diabelskich odcinkach jazdy obserwowanej. Podczas jednego z nich, w połowie lat pięćdziesiątych, był bliski spektakularnego zwycięstwa, jednak prowadząc w rajdzie na najnowszym produkcie polskiej motoryzacji, ciężkim motocyklu ze szczecińskiej fabryki M07R Junak, blisko 20-konny, jednocylindrowy silnik o poj. 350 ccm, odmówił posłuszeństwa i sukces diabli wzięli.

Mieczysław Błoniarz na trasie Rajdu Tatrzańskiego

Pod koniec lat pięćdziesiątych nowotarski klub odnosił kolejne sukcesy i zdobywał trofea, oprócz Błoniarza nierozerwalnie związane jeszcze z nazwiskami Zdzisława Świątka, czy Jacka Haszlakiewicza, a pod jego ręką rozwijały się kolejne talenty nowotarskich mistrzów kierownicy – Romana Dziubińskiego i Janusza Temeckiego, czy potem Marka Kowalczyka.


Nowotarscy mistrzowie kierownicy spod ręki Błoniarza– Roman Dziubiński (na motocyklu) i Marek Kowalczyk (słucha rad szefa)

Po zmianach organizacyjnych sekcja trafiła pod skrzydła SRzKS „Gorce”, gdzie w 1974 roku ponownie został szefem sekcji, a żadna poważna impreza motocyklowa nie mogła odbyć się bez jego udziału. W tamtych latach podczas zawodów czynnie sekundowały dzieci pana Błoniarza, synowie Staszek i Mietek oraz pomagająca w biurze zawodów córka, Danusia, później długoletnia sędzia imprez motocyklowych, czynnie udzielająca się w Związku Podhalan czy chórze „Gorce”.

Pani Danusia Błoniarz (potem Jedynakowa) jako sędzia na rajdzie motocyklowym

Urodziwą dziewczynę o blond włosach wypatrzył jeden z czołowych rajdowców silnego klubu fabrycznego z Kielc, Zbigniew Jedynak, w 1977 roku wicemistrz Polski w rajdach enduro. Wypatrzył i został… Błyskotliwego sportowca, ale i wykwalifikowanego mechanika, pan Mieczysław przyjął do pracy w swoim warsztacie, a niebawem czeladnik zaczął mówić do mistrza: Tato!

Podparty solidną wiedzą i pracą talent Zbyszka zaowocował wynikami. Jedynak startował w eliminacjach do mistrzostw Europy, zdobywając m.in., brązowy medal podczas zawodów w Koszycach, a w 1981 roku wygrał Rajd Tatrzański! Do tego sukcesu doszły dwa kolejne tytuły mistrza Polski w trialu.

Zbigniew Jedynak na trasie wygranego w 1981 Rajdu Tatrzańskiego

Po udanych startach w eliminacjach do mistrzostw świata spróbował szczęścia za oceanem, które go nie zawiodło. Trzecie miejsce w mistrzostwach USA, stanowe mistrzostwa Michigan, Indiana i Illinois i dziesiątki nagród i pucharów, które zdobią dziś jego motoryzacyjny biznes przy ulicy Szaflarskiej. Podobnie jak jego niezrównana rajdowa Honda…

Zbigniew Jedynak w teamie Hondy na amerykańskich mistrzostwach

Zbigniew Jedynak do dziś pozostaje w branży motocyklowej. Po zakończeniu czynnej kariery zawodniczej - już jako senior nadal siada na motor i wygrywa zawody old boyów. W grudniu skończy 70 lat…

Jedynak jako senior z powodzeniem startuje w rajdach oldboyów

Warsztat przejęty od teścia stał się specjalistycznym serwisem motocyklowym, wyposażonym w nowoczesny park maszynowy, szkolącym przy okazji wykwalifikowanych ślusarzy i mechaników.

Zmarły przed piętnastu laty w wieku 86 lat Mieczysław Błoniarz, trwale zapisał się w historii nowotarskiej motoryzacji, pozostawiając domową schedę w dobrych rękach. Jedynak konsekwentnie kontynuuje rodzinne tradycje; co prawda córki poszły w medycynę i ekonomię, ale wnuk Leoś nie powiedział jeszcze ostatniego słowa…

Jacek Sowa
Reklama
reklama
reklama
reklama
reklama
reklama
Zobacz także
komentarze
hajduk12:40, 16 maja 2022
piękna historia wtedy ludzie inaczej patrzyli na ten sport teraz niestety coraz więcej zakazów ograniczeń coraz ciężej uprawiać ten sport
dodaj komentarz

Komentarze są prywatnymi opiniami czytelników portalu. Podhale24.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Podhale24.pl zastrzega sobie prawo do nie publikowania komentarzy, w szczególności zawierających wulgaryzmy, wzywających do zachowań niezgodnych z prawem, obrażających osoby publiczne i prywatne, obrażających inne narodowości, rasy, religie itd. Usuwane mogą być również komentarze nie dotyczące danego tematu, bezpośrednio atakujące interlokutorów, zawierające reklamy lub linki do innych stron www, zawierające dane osobowe, teleadresowe i adresy e-mail oraz zawierające uwagi skierowane do redakcji podhale24.pl (dziękujemy za Państwa opinie i uwagi, ale oczekujemy na nie pod adresem redakcja@podhale24.pl).

reklama
reklama
Pod naszym patronatem
Zobacz wersję mobilną podhale24.pl
Skontaktuj się z nami
Adres korespondencyjny Podhale24.pl
ul. Krzywa 9
34-400 Nowy Targ
Obserwuj nas