- Prezes MPEC Grzegorz Ratter o sadzach na Al. Kopernika: "Czegoś takiego my nie emitujemy"
- Sadze na Kopernika. Dlaczego strażacy czekali pod bramą kotłowni?
Sprawa trafiła najpierw na komendę policji w Zakopanem, która przekazała materiały, w tym dowody i zeznania, do Nowego Targu. - Będziemy prowadzić czynności sprawdzające i wyjaśniać czy doszło do popełnienia przestępstwa - informuje podkom. Dorota Garbacz, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Nowym Targu.
Mieszkańcy skarżyli się dziennikarzom, że nowotarska komenda nie chciała przyjąć zgłoszenia, dlatego złożyli zawiadomienie w Zakopanem. Tak tłumaczy to podkom. Garbacz: - Zgłoszenie w tej sprawie otrzymaliśmy z Centrum Powiadamiania Ratunkowego. Dotyczyło huku, dymu i sadzy. Równocześnie dotarło m.in. do straży pożarnej. Oficer dyżurny skontaktował się ze strażakami, którzy pojechali na miejsce. Po rozpoznaniu poinformowali, że nie doszło do pożaru ani zagrożenia bezpieczeństwa. Przekazano nam, że nasza obecność nie jest konieczna. Mimo to na miejsce pojechał patrol. Nikt z mieszkańców nie przyszedł na komendę i nie złożył zawiadomienia w tej sprawie - wyjaśnia.
Mieszkańcy zapowiedzieli, że nie odpuszczą sprawy. Przekazali policji słoik z sadzą zebraną feralnej nocy. Sami też chcą zbadać jej próbki w laboratorium.
Tymczasem prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Nowym Targu Grzegorz Ratter powiedział w rozmowie z Podhale24.pl, że sadze, jakie w nocy z czwartku na piątek pokryły ulicę, nie wydobywały się z komina kotłowni. - Takie grudki, płaty, jak widziałem na zdjęciach samochodów, czegoś takiego my nie emitujemy - mówił.
r/