- Nas ciocia zabierała nad Białkę. Spędzaliśmy tam całe dnie z kuzynami. Nad rzeką gotowała ziemniaki z kalafiorem, makaron, który podawała z borówkami. Ten smak pamiętam do dziś – wspomina Stanisław z Bukowiny Tatrzańskiej. Stałym miejscem do plażowania był rejon Kozińca. Dziś wszystko się zmieniło i ówczesną plażę porastają już krzaki.
- Ciocia miała schowane garnki w jednym miejscu, nie przynosiła ich za każdym razem. Cały dzień paliło się ognisko, przy którym się grzaliśmy. Bo mimo upałów, woda w Białce zawsze była zimna – dodaje mieszkaniec, który dziś przywozi nad Białkę swoje wnuki.
Spotkać można tu też turystów. Białka jest również popularnym miejscem na przykład na ślubne sesje zdjęciowe.
mp/