+48 796 024 024
+48 18 52 11 355redakcja@podhale24.pl
m.me/portalpodhale24
ul. Krzywa 9
34-400 Nowy Targ
Nielegalna wycinka dorodnych drzew pod planowaną inwestycję deweloperską w Zakopanem trafiła pod lupę śledczych. Mimo czterokrotnych odmów urzędowych, właściciel działki zdecydował się na radykalne działania. Na miejscu interweniowały policja, straż miejska, urzędnicy i burmistrzowie. Wszystko to na nic. Mimo zakazu drzewa zostały wycięte. Sprawa została zgłoszona do prokuratury, a policyjni technicy wykonali dokumentację fotograficzną.
Pracownicy z drabinami i piłami weszli na działkę przy ul. Brzozowskiego w Zakopanem. Pomimo oficjalnego pisma i stanowiska Urzędu Miasta oraz interwencji policji i straży miejskiej odciętych zostało kilka konarów.
Podczas interwencji związanej z próbą nielegalnej wycinki drzew w Zakopanem, wiceburmistrz miasta Bartek Bryjak został potrącony przez osobę tytułującą się pełnomocnikiem inwestycji. Burmistrz został uderzony lusterkiem samochodu. Choć ostatecznie udało się wstrzymać prace, incydent pokazuje skalę arogancji, z jaką działają niektóre firmy deweloperskie.
Na Olczy oddalonej od centrum Zakopanego, miała ruszyć nielegalna wycinka kilkudziesięciu drzew. Część z nich ma ponad 100-150 lat. Wszystko pod inwestycję apartamentową. Mieszkańcy zareagowali błyskawicznie, na miejsce przyjechały służby. Prace dopiero po kilku godzinach zostały wstrzymane, ale urzędnicy i sąsiedzi nie mają złudzeń - to tylko epizod w długiej walce z deweloperami, którzy w Zakopanem czują się bezkarni.
Mimo sprzeciwów mieszkańców i decyzji Urzędu Miasta w Zakopanem, która zakazuje wycinki, na działce przy ulicy Brzozowskiego w Zakopanem pojawili się pilarze. W tym miejscu ma powstać apartamentowiec.
Nie znaczy to, że wszystkie drzewa padły pod piłą, choć spoglądając na to, jak wygląda Park Zdrojowy w Race-Zdroju - można mieć takie podejrzenia.
Do groźnego wypadku doszło w Kacwinie. Dwaj mężczyźni pracowali przy wycince drzew. Jeden z nich spadł z drabiny, odniósł poważne obrażenia.
SPYTKOWICE. To, że ta wycinka była niezbędna widać spoglądając na pusty pień, który pozostał po ścięciu wydawałoby się dorodnej lipy.
Panujące przymrozki na torfowiskach to doskonała okazja, by pozbyć się przynajmniej części pozostawionych przez nierzetelną firmę pozostałości po potężnej wycince drzew.
Trzy dorodne niegdyś lipy i jeden jesion wyniosły rosnące przy kościele w Spytkowicach pójdą "pod siekierę". Jednak zanim to nastąpi trzeba drzewa pozbawić statusu pomnika przyrody. Niestety, opinia dendrologiczna nie pozostawia wątpliwości - wycinka jest niezbędna.