Nie jesteśmy koleżankami
Odniosła się za to do dywagacji radnego Macieja Tokarza, który w mediach społecznościowych podejrzewał, że zwolnienie byłego prezesa Adama Jamińskiego miało przygotować miejsce właśnie dla niej. Co więcej, swe stanowisko zawdzięczać ma temu, że jest koleżanką Doroty Burdyn, która zasiada w radzie nadzorczej NTvK.
- To nieprawda. Nieprawdą jest też, że z tego powodu zwolniłam się z pracy w szkole. Naprawdę zwolnienie złożyłam w listopadzie, otrzymałam wówczas zgodę pani dyrektor, ale poczuwałam się w obowiązku, by dokończyć semestr - przekonuje Anna Bała.
Choć sama przyznaje, że nie ma doświadczenia w pracy w mediach to podkreśla, że ma ukończone studia z zarządzania i tym samym kompetencje do zasiadania na stanowisku prezesa NTvK. Spełnia także wszystkie wymogi konkursowe, a ubiegać o to stanowisko mógł każdy.
Pytana o plany odnośnie zarządzania miejską spółką zapewnia, że na ten temat wypowie się dopiero, gdy formalnie obejmie stanowisko.
Konkursowa farsa
Tymczasem radny Maciej Tokarz, który podczas minionej sesji złożył projekt uchwały o sprzedaży udziałów miasta w NTvK i tym samym pozbycia się przez samorząd własnego medium - nie pozostawia złudzeń co do sposobu wyboru nowej szefowej NTvK.
"Cały ten konkurs na nowego prezesa NTvK był zatem oczywistą farsą, zwłaszcza, że obsadzenie tego stanowiska akurat konkursu nie wymaga (a tam gdzie konkurs jest prawnie wymagany np. na dyrektora MCK i MCSIR, to burmistrz go akurat nie przeprowadza...).
Żeby przeprowadzić tę farsę, pozostawiono spółkę na kilka tygodni bez umocowanego zarządu, jakby nie można było tego zrobić jednym posunięciem - w momencie odwołania poprzedniego prezesa. Ale burmistrz stwierdził, że trzeba zachować pozory, wszak to jego specialite de la maison. Jednak bardziej nieudolnie chyba zrobić się tego nie dało" - pisze radny na swoim profilu społecznościowym
Bez poparcia
Przypomnijmy, że odwołania Adama Jamińskiego końcem stycznia po zaledwie roku pełnienia funkcji wywołało prawdziwą burzę. Opozycyjni radni nie pozostawili na reprezentantach miasta w radzie nadzorczej suchej nitki. Zarzucając dodatkowo, że podejmując tak nagłą decyzję, pozostawili spółkę bez szefa i nie można było nawet wypłacić pensji pracownikom.
Efektem była dyskusja na temat zbycia przez miasto posiadanych 80% udziałów w spółce. Jednak projekt uchwały przygotowany przez Macieja Tokarza nie zyskał większości - nawet część koalicjantów go nie poparła.
Józef Figura
Nie tak to powiedziałam
Po publikacji tekstu Anna Bała przysłała oświadczenie w sprawie przebiegu telefonicznej rozmowy z dziennikarzem:
"Proszę o sprostowanie artykułu z dzisiejszej rozmowy ze mną, chodzi o ten fragment; "nie podjęłam jeszcze ostatecznej decyzji. Pełnię też funkcje w innej spółce i muszę mieć zgodę tamtej rady nadzorczej - przekonuje w rozmowie z Podhale24.pl podkreślając, że nie jest to spółka związana z samorządem"
Nie tak to powiedziałam:
Chodziło mi o to, że :
Nie podjęto jeszcze ostatecznej decyzji, gdyż pełnię funkcję w innej spółce i do objęcia stanowiska w NTVK potrzebuje zgody Zgromadzenia Wspólników NTVK do pełnienia funkcji w innej jednostce gospodarczej. Prośbę taką złożyłam w piątek 21.03 i czekam na decyzje Zgromadzenia Wspólników NTVK."