Pasy na nowotarskim Rynku. Znów czeka nas malowanie (zdjęcia)

Ostatni raz prace wykonywano w połowie maja. Jak wyglądają "pasy" po ośmiu dniach - widać na zdjęciach w galerii.

- W tym roku oznakowanie poziome było malowane raz i jeszcze prace się nie zakończyły z uwagi na warunki atmosferyczne - wyjaśnia w imieniu UM Piotr Rayski-Pawlik. - Farba ściera się, ponieważ praktycznie nie ma takiej, która trzymałaby się na kostce długi czas. Wykonawcy oferowali inną technologię, pięć razy droższą, ale też bez gwarancji, że farba utrzyma się na kostce - dodaje.

Malowanie kosztuje około 9 zł za metr kwadratowy. Jedna "zebra" to średnio 16-18 metrów kwadratowych, a jest ich w samym Rynku dziesięć. Różnice między malowaniem na kostce i na asfalcie - widać na przykładzie ulicy Szkolnej, czy Kościuszki. Kiedy czeka nas kolejne malowanie? Wkrótce.

- Malowanie Rynku jest objęte gwarancją, w związku z czym wykonawca będzie zmuszony pomalować Rynek pewnie w sumie 2-3 razy w tym roku. Od razu nasuwa się pytanie po co wydawać publiczne pieniądze na oznakowanie poziome. Otóż zwracam uwagę na skomplikowany układ ruchu drogowego panujący na Rynku. Dzięki nawet nietrwałemu oznakowaniu poziomemu jesteśmy w stanie dać bardzo czytelny sygnał kierowcom w jaki sposób mają się oni poruszać w tym obszarze. O ile same przejścia dla pieszych oznaczone są oznakowaniem pionowym, na które kierujący mają obowiązek zwracać uwagę, o tyle sam układ ruchu nie jest taki jasny i właśnie ruch drogowy powinno ułatwić oznakowanie poziome. Wiem nawet po swoim przykładzie, że dzięki temu iż co jakiś czas malowanie jest odświeżane, mam świadomość w jaki sposób powinienem bezpiecznie jako kierowca, czy rowerzysta poruszać się po jezdniach Rynku i w jaki sposób zjeżdżać w niego w ul. Kościuszki, Harcerską, Kazimierza Wielkiego i Szkolną - argumentuje Rayski-Pawlik.

Nasuwa się tylko pytanie - dlaczego, skoro "ruch drogowy powinno ułatwić oznakowanie poziome", nie może ono być bardziej trwałe.

Zdj. Michał Adamowski

s/