„Olimpijczycy spod Tatr” - wspomnieniowa konferencja w Nowym Targu (zdjęcia) - podhale24.pl
Piątek, 17 maja
Imieniny: Sławomira, Paschalisa, Weroniki
Czarny Dunajec
Clouds
15°
Wiatr: 12.78 km/h Wilgotność: 49 %
Clouds
15°
Wiatr: 9.144 km/h Wilgotność: 55 %
Clouds
15°
Wiatr: 18.036 km/h Wilgotność: 58 %
Clouds
16°
Wiatr: 21.96 km/h Wilgotność: 47 %
Clouds
15°
Wiatr: 18.324 km/h Wilgotność: 51 %
Clouds
12°
Wiatr: 13.14 km/h Wilgotność: 59 %
Jakość powietrza
114 %
Nowy Targ
26 %
Zakopane
28 %
Rabka-Zdrój
Nowy Targ
Dobra
PM 10: 57 | 114 %
Zakopane
Bardzo dobra
PM 10: 13 | 26 %
Rabka-Zdrój
Bardzo dobra
PM 10: 14 | 28 %
26.10.2013, 16:59 | czytano: 3291

„Olimpijczycy spod Tatr” - wspomnieniowa konferencja w Nowym Targu (zdjęcia)

NOWY TARG. Do dziś 195 sportowców z Podhala wystąpiło na arenach igrzysk olimpijskich. Zdobyło w sumie pięć medali - jeden złoty i cztery brązowe. W Euroregionie „Tatry” w Nowym Targu odbyła się dziś konferencja połączona z promocją książki „Olimpijczycy spod Tatr”. Gościem honorowym był Wojciech Fortuna, złoty medalista z Sapporo.

Fot. Michał Bachulski
Fot. Michał Bachulski
Każda dziedzina życia ma swoich bohaterów. Każda społeczność, w każdym czasie i miejscu potrzebuje swoich bohaterów. Osoby są symbolem, ale jednocześnie drogowskazem dla innych. Ma ich także podhalański sport. Nawet jeśli brakuje nam optymizmu, to z pewnością - nie wspomnień. Tych bardziej odległych i tych bliskich.

„Olimpijczycy spod Tatr” – to książka, która przedstawia bohaterów nie tylko Zimowych Olimpiad, wywodzących się z Podhala lub reprezentowali podhalańskie kluby, ale także letnich. Dla niektórych może to być szokiem, ale podhalańska ziemia wydała na świat wybitnych sportowców w kajakarstwie, wioślarstwie i boksie. W LIO wzięło udział ośmiu podhalańczyków, którzy sięgnęli po dwa medale, oba w brązowym kolorze – Stefan Kapłaniak (kajakarstwo klasyczne) i Stanisław Ustupski (wioślarstwo). Ogółem 195 sportowców z Podhala wystąpiło na arenach igrzysk olimpijskich. Zdobyło w sumie pięć medali – jeden złoty i cztery brązowe.

Jak wiodło im się na arenach krajowych i międzynarodowych? Co robią za sportową metą? O sukcesie decydowała skala talentu, siła przebicia, charakter. Umiejętność znalezienia sobie miejsca gdzieś za metą. Tego można dowiedzieć się z publikacji „Olimpijczycy spod Tatr” autorstwa Leszka Rafalskiego.

- Jest to próba przypomnienia znakomitych olimpijczyków pochodzących z podhalańskiej ziemi - mówi Leszek Rafalski. - Z jednej strony przypominamy wielkie postacie, wielkich mistrzów i wielkie wydarzenia, które są w naszej pamięci. Z drugiej, chcemy, by ta wiedza dotarła do młodzieży podhalańskiej, żeby pojawiła się u nich inspiracja do uprawiania sportu, albo świadomość, że na tej ziemi byli wybitni sportowcy. Wspominamy ludzi potrafiących zorganizować sport, który w życiu mieszkańców Podhala odgrywał ogromną rolę. Z niektórymi sportowcami znałem się z czasów pracy w Tempie, Dzienniku Polskim i Gazecie Krakowskiej. Spotkania z nimi były uzupełnieniem tamtej wiedzy i pokazania tego, co się stało później z ich losami. Sportowcy z chęcią opowiadali, czym był sport w ich życiu, o tym kto im pomagał dojść tak wysoko. Mówili o swoich pięknych sportowych przeżyciach, które były też naszymi przeżyciami. Jedno co łączy tych ludzi, to pasja. Nie ma przypadkowych mistrzów. To są ludzie, którzy mają świadomość, że jeśli chce się być najlepszym, to trzeba pracować. Są tacy, którzy mieli różne zawirowania w swoim życiu, lepsze i gorsze momenty. Wtedy, kiedy pracowali, to droga do sukcesu prowadziła przez mądrze skonstruowany plan treningowy i przez znakomitą realizację z mądrym trenerem. Dobry trener, dobry pomysł na trening i znakomite podejście zawodnicze kończyło się sukcesami. Wielka zasługa Czesława Borowicza, który miał pomysł i znalazł ludzi, którzy potrafili pomóc mu i przeforsować pomysł na publikację. Od strony organizacyjnej zrobić projekt unijny i transgarniczny, przekonać, że ma wartość dla młodzieży. To się udało. Zrobił to Czesław i parę osób, które razem z nim współpracowały. Ja spijałem śmietankę, bo rozmawiałem z ludźmi, którzy zostali w naszej pamięci z wielkich imprez. Byłem zaskoczony otwartością tych ludzi. Bałem się, że dzisiejsze media stworzyły mur nieufności między człowiekiem, a kamerą, mikrofonem i dziennikarzem. Tej nieufności nie zauważyłem, a z wieloma ludźmi rozmawiałem. Niektórzy będą mieli pretensje, że nie zdążyłem się z nimi spotkać. Ramy czasowe nie pozwoliły. Oni pojawiają się w oczach innych. Ktoś nie jest bezpośrednio bohaterem, ale olimpijczycy o nim mówią. Jest anegdota, wydarzenie, kawał ciekawego życia, które było i prowadziło do sukcesów. Choćby w opowieści naszych bliźniaczek Małgosi i Doroty Tlałek. Zjazd ze stoku jest krótki, ale wyjazd długi. Siedząc na krzesełku wyciągu można rozmyślać, zastanawiać się nad mijaniem bramek, a bliźniaczki… śpiewały. Śpiew zastępował im psychologa. Śpiewu po francusku uczyła ich trenerka Barbara Grocholska. Potem bliźniaczki wylądowały w reprezentacji Francji. Mówiąc o trenerce, to twierdzą, iż wynosiły z treningu coś więcej niż zmęczenie. W tych zajęciach była zabawa, śpiew… Wszystko pięknie się łączyło, a dzisiaj łączy się tym, że są tu i tam. Tak samo Andrzej Bachleda jest trochę we Francji, trochę w Polsce. Śmieje się, że jest jak stara wycieraczka samochodowa, która zamiata tam i z powrotem. Ma jazdy dość. Tam i tu ma swoich bliskich, dom. Tak jest z Tlałkami. Granic już nie ma. Opowieści bliźniaczek są też o ludziach, z którymi pracowała. Żałuję, że nie mogłem się spotkać ze wszystkimi, ale tak jak w życiu, z czegoś trzeba było zrezygnować. Mam nadzieję, że wypadkowa sugestii różnych ludzi, naszych emocji i wiedzy o zimowych sportach, powoduje, że obraz olimpijczyków jest ciekawy. Przy okazji pokazuje ducha sportu, charaktery, emocje. Jeśli kogoś nie ma, to nie znaczy, że na to nie zasługiwał. Przykład Staszka Bobaka. Nie żyje. Miałem przyjemność rozmawiać z nim, kiedy był w chałupie uziemiony, nie skakał. Pamiętam jak mi pokazał swoje zapiski. Staszek marzył, żeby być większy niż był. A już był wielkim sportowcem z sukcesami. Kiedy lekarze przekazali mu, że następnego skoku nie będzie, nasypał w swoim notatniku: „Co ja teraz będę robił? Nie wiem. Na pewno nie wiem”. Takie słowa zostają w pamięci, jeśli mistrz pisze takie rzeczy. Wiedział, że wszystko było dla niego i nagle pozostał mu widok z chałupy na góry i podwórko. To jest dramatyczne doświadczenie. Nie napisałbym tego, gdybym nie miał okazji z nim się spotkać.

Inicjatorem publikacji był Czesław Borowicz, trener hokejowy, prezes Nowotarskiego Klubu Olimpijczyka. - Pomysł na tę publikację zrodził się przed wielu laty. Moim cichym marzeniem było wydanie pozycji dokumentującej udział olimpijczyków z obu stron Tatr w Zimowych Igrzyskach Olimpijskich, adresowanej przede wszystkim do młodzieży – mówi. - Byłem przekonany, że w gwałtownie zmieniającym się świecie warto i trzeba przypominać sportowców, którzy reprezentowali nasz region na Igrzyskach Olimpijskich i byli inspiracją dla kolejnych pokoleń. I że warto popularyzować ideę olimpijską z jej przesłaniem zbliżającym ludzi, poprzez przypominanie najciekawszych kart z historii sportu, zapisanych tu, w naszym regionie, pod Tatrami. Marzyła mi się publikacja ukazująca fenomen hokeja w Nowym Targu oraz piękne narciarskie, biathlonowe i łyżwiarskie tradycje Zakopanego i całego Podhala, prezentująca wspaniałych ludzi, których praca prowadziła do sportowych sukcesów. Stowarzyszenie „Nowotarski Klub Olimpijczyka”, które odegrało istotną rolę w powstaniu tej publikacji tworzą w przeważającej mierze hokeiści Klubu Sportowego Podhale, który w tym roku obchodzi swoje 80-lecie. Z radością przypominamy ich sukcesy, ale i z troską patrzymy na teraźniejszość. Kuriozalnym jest fakt, że w Nowym Targu, gdzie na tysiąc mieszkańców przypada więcej niż, jeden olimpijczyk-hokeista, ta dyscyplina przeżywa największy w swojej historii regres i nie wiadomo kiedy na zimowych igrzyskach pojawią się polscy hokeiści. Może w Krakowie w 2022 roku? Można tylko mieć nadzieję, że jubileusz klubu i publikacja przypominająca źródła dawnych sukcesów, będą inspiracją do zmian na lepsze i sprawią, że wielkie olimpijskie marzenia kiedyś nam się spełnią. Niech to wydanie będzie świadectwem ważnej roli ludzi sportu w losach tego szczególnego dla nas miejsca na ziemi, które tak obrodziło olimpijczykami. Niech przypomina, że Tatry w coraz większym stopniu nas łączą i sprzyjają tworzeniu przyjacielskich, sąsiedzkich relacji. Nie byłoby tej publikacji, gdyby nie zaangażowanie Starosty Nowotarskiego Krzysztofa Fabera, Zarządu Powiatu i jego Rady. Projekty współfinansowane z unijnego budżetu wymagają bowiem partnera, który podejmie trud kredytowania i dofinansowania projektu. Serdecznie dziękuję im za tę pomoc i za pełne zrozumienie dla naszych intencji, by ta książka ukazująca ciekawe karty naszej nie tylko sportowej historii, trafiła do podhalańskich szkół.

Promocja książki była połączoną z konferencją naukową i spotkaniem z olimpijczykami. Gościem honorowym był Wojciech Fortuna, złoty medalista z Sapporo. Nowotarskiemu Klubowi Olimpijczyka wręczył replikę złotego medalu, zaznaczając: – Niech fortuna wam sprzyja.

Konferencja i wydawnictwo albumu realizowane są w ramach mikroprojektu pt.: Olimpijczycy Polscy i Słowaccy spod Tatr" dofinansowanego ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego oraz budżetu państwa za pośrednictwem Euroregionu "Tatry" w ramach Programu Współpracy Transgranicznej Rzeczpospolita Polska - Republika Słowacka 2007-2013.

Tekst Stefan Leśniowski, zdjęcia Michał Bachulski

Zobacz więcej na

Reklama
reklama
reklama
reklama
reklama
reklama
Zobacz także
komentarze
(coś)23:13, 28 października 2013
Ta książka i jej treść..... Jak sie pisze Panie autor o olimpijczykach to "nie po łebkach". Przede wszystkim powinno byc rzetelne opracowanie o tych, co zdobyli cos na olimpiadach, a potem o reszcie uczestników. A u Pana na odwrót: chołd tych co tylko uczestniczyli, a prawie nic o tych co coś zdobyli. O medalistach takich jak Fortuna coś tam naklepane - niewiele, a z kolei na jednej stronie o medalistach Ustupskim i Kapłaniaku oraz nie wiem dlaczego w to towarzystwo jest wmieszana Marczułajtis . Za to o sportowcach bez osiagniec olimpijskich po kilka stron czy kartek. Chwała wszystkim sportowcom olimpijczykom za ich osiagniecia i prace jaką włozyli w sport.Ale wydaje mi sie , ze pierwszenstwo w opracowaniu książki powinni mieć zdobywcy medali olimpijskich, bo to oni przynieśli zaczczyt swojemu krajowi.
Marian11:35, 28 października 2013
Wszystko pięknie ekstra ale nikt nie wspomniał o Panu Stefanie Kapłaniaku on był wybitnym sportowcem na podhalu.
tyle w temacie19:44, 27 października 2013
żal że nie było muzyki góralskiej bo było mnóstwo gości spoza Nowego Targu. Odtwarzacz video mozna było sprawdzić wcześniej. Ogólnie niesmak.
tyle w temacie18:51, 27 października 2013
Kozaki z PCK
sie nie spisały
nie temu, że nie potrafią
lecz dlatego, że nie chciały
Adam12:48, 27 października 2013
impreza niedopracowana żenada
ocenka z Krakowa12:34, 27 października 2013
ozil i tak nie zepsujesz nastroju, który tam był ... a takich zawsze na weselu oblewano pomyjami
lupi08:19, 27 października 2013
z filmem kiepsko wyszło, nie umieli otworzyć
sss08:06, 27 października 2013
ozil puknij się w coło
kawalerka00:00, 27 października 2013
Marcin działa w MMKS. Co dziwnego w tym, że interesuje się historią swojego klubu?
Balbina23:46, 26 października 2013
Gonzo na olimpiadzie, no popatrz, można?
ozil22:47, 26 października 2013
skandaliczne przygotowanie przez powiatowe centrum kultury promocji książki. Nikt nic nie widział, mylono gości, nikt o niczym nie wiedział, wystąpienie Fabera smutne i nie nie na temat, dystans PCK, brak scenografii, nie było muzyki Kudasika i Watychy, choć ich projekt nie ich impreza, nich tonie Miśkowcowa. Dlaczego mimo zapowiedzi nie odpalono filmów? Starostwo ma jakieś problemy? Faber nie wie lub nie chce wiedzieć? A może Jachymiakowi zależy żeby król był nagi? Organizacja na poziomie Koziej Wólki. Faber powinien wyciągnąć konsekwencje nieróbstwa ludzi, którzy podlegają Jachymiakowi. A może to jakaś gra?
Hołek20:19, 26 października 2013
Gołębiowski Marcin to też chyba Olimpijczyk bo ładnie wyszedł na zdjęciu Hi Hi !!!!!!!!
Wicher19:58, 26 października 2013
Widzę tam kilku ciekawych olimpijczyków (chyba przyszły) tych co startują nieustannie. Podziękowania dla p.CZ B bo to pewnie jego pomysł.
zelazny 1218:47, 26 października 2013
Brawo!!! Oby to grono powiekszalo sie co roku.
dodaj komentarz

Komentarze są prywatnymi opiniami czytelników portalu. Podhale24.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Podhale24.pl zastrzega sobie prawo do nie publikowania komentarzy, w szczególności zawierających wulgaryzmy, wzywających do zachowań niezgodnych z prawem, obrażających osoby publiczne i prywatne, obrażających inne narodowości, rasy, religie itd. Usuwane mogą być również komentarze nie dotyczące danego tematu, bezpośrednio atakujące interlokutorów, zawierające reklamy lub linki do innych stron www, zawierające dane osobowe, teleadresowe i adresy e-mail oraz zawierające uwagi skierowane do redakcji podhale24.pl (dziękujemy za Państwa opinie i uwagi, ale oczekujemy na nie pod adresem redakcja@podhale24.pl).

reklama
reklama
Pod naszym patronatem
Zobacz wersję mobilną podhale24.pl
Skontaktuj się z nami
Adres korespondencyjny Podhale24.pl
ul. Krzywa 9
34-400 Nowy Targ
Obserwuj nas