20 rocznica pożaru i uratowania kościółka na Piątkowej. Tradycyjne spotkanie strażaków - podhale24.pl
Czwartek, 28 marca
Imieniny: Anieli, Renaty, Kastora
Zakopane
Clouds
Wiatr: 8.028 km/h Wilgotność: 76 %
Clouds
Wiatr: 5.328 km/h Wilgotność: 90 %
Clouds
Wiatr: 5.4 km/h Wilgotność: 73 %
Clouds
Wiatr: 4.104 km/h Wilgotność: 75 %
Clouds
11°
Wiatr: 8.568 km/h Wilgotność: 76 %
Clouds
Wiatr: 10.008 km/h Wilgotność: 88 %
Jakość powietrza
26 %
Nowy Targ
18 %
Zakopane
12 %
Rabka-Zdrój
Nowy Targ
Bardzo dobra
PM 10: 13 | 26 %
Zakopane
Bardzo dobra
PM 10: 9 | 18 %
Rabka-Zdrój
Bardzo dobra
PM 10: 6 | 12 %
28.09.2014, 09:52 | czytano: 6593

20 rocznica pożaru i uratowania kościółka na Piątkowej. Tradycyjne spotkanie strażaków

2 października 1994 r. podpalony został kościół Św. Krzyża na Obidowej przy "zakopiance". OSP w Rdzawce ufundowała obelisk upamiętniający uratowanie świątyni. Uroczystego odsłonięcia kamiennej tablicy dokona dziś biskup Jan Szkodoń.

Drewniana.Malopolska.pl
Drewniana.Malopolska.pl
Honorowy patronat nad uroczystością objął gen. bryg. Wiesław Leśniakiewicz Komendant Główny PSP, który 20 lat temu jako Komendant Szkoły Aspirantów PSP w Krakowie dowodził akcją ratowniczą.

Jednostki strażackie, które brały udział w gaszeniu pożaru przyjeżdżają co roku na Mszę rocznicową. 20 lat temu łącznie w akcji gaszenia pożaru wzięły udział 34 jednostki ochotnicze i zawodowe.

Mszę św. o godzinie 11.oo w intencji strażaków i ich rodzin odprawi biskup Jan Szkodoń. Potem nastąpi odsłonięcie tablicy pamiątkowej, poświęconej strażakom, którzy uratowali świątynię. Zaplanowano także koncert orkiestry strażackiej.

s/

-----
Leszek Świder, autor książki "Jako to downo było", poświęconej Rdzawce tak relacjonuje tamte wydarzenia:

"2 października 1994 roku kościół ten podpalono. Jednak Opatrzność Boża czuwała - w czasie palenia się kościoła ze Szczawnicy do Krakowa wracali strażacy z ćwiczeń, z jedynym wówczas w Polsce trzydziestometrowym wysięgnikiem. Znajdowali się w pobliżu naszego kościółka i przystąpili do gaszenia pożaru, dzięki temu udało się ocalić fragmenty ścian oraz chór kościoła. W akcji ratowniczej brał udział ówczesny komendant ze Szkoły Aspirantów Wiesław Leśniakiewicz.

Przybyli strażacy z całego Podhala aż po Jordanów. Na wieść o pożarze kościółka przybyły by go ratować, następujące jednostki straży: Ochotnicza Straż Pożarna Waksmund, OSP Gronków, OSP Chabówka, OSP Długopole, OSP Szaflary, OSP Maruszyna, OSP Ząb, OSP Lasek, OSP Skomielna Biała, OSP Spytkowice, OSP Rokiciny Podhalańskie, OSP Dzianisz, OSP Leszczyny, OSP Biały Dunajec, OSP Raba Wyżna, OSP Łopuszna, OSP Skawa, OSP Czarny Dunajec, OSP Ostrowsko, OSP Rogoźnik, OSP Wróblówka, OSP Pieniążkowice, OSP Kowaniec, OSP Rdzawka, OSP Jordanów, OSP Ratułów Górny, OSP Rabka – Zdrój i OSP Ponice.

Wielką zasługę w ugaszeniu pożaru mają zawodowe jednostki Straży Pożarnych: Jednostka Ratowniczo - Gaśnicza w Rabce - Zdroju, Państwowa Straż Pożarna w Nowym Targu, Państwowa Straż Pożarna w Zakopanem, Komenda Miejska Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Sączu i Szkoła Aspirantów Państwowej Straży Pożarnej w Krakowie.

Oto wspomnienia kilku osób z tego smutnego niedzielnego popołudnia, 2 października 1994 roku.

Straż Pożarną w Rabce zawiadomił Jan Rapacz mieszkający naprzeciwko kościoła. Pan Jan leżał na łóżku, gdy usłyszał, że przed jego dom podjeżdżają samochody. Równocześnie strasznie głośno zaczął ujadać pies. Wyjrzał przez okno i krzyknął „Jezus, Maria kościół się pali”. O godz. 17:50 zadzwonił po Straż do Rabki. O godzinie 18:15 nadjechała pierwsza jednostka Straży. … Państwo Burdynowie z Nowego Targu wracali wówczas z Krakowa do domu. Przejeżdżając o godzinie 18:05 zauważyli, że cała część północna kościoła już płonie, płomienie obejmowały powoli dach od strony drogi, nie było jeszcze wtedy nikogo przy pożarze. To był szok, człowiek sentymentem darzył tę budowlę, przejeżdżając setki razy tędy i przyzwyczaił się do tego widoku. ... Pani Teresa Gwiżdż z Rokicin Podhalańskich odwoziła swoją koleżankę do Skomielnej Białej. Gdy 5 minut przed osiemnastą wjeżdżała do wsi zauważyła mały płomień. Parę minut później, już przy domu widać było, że płonie cały dach kościoła. Natychmiast zawróciła. Przy pożarze była o godzinie 18:20. Na miejscu były cztery wozy Straży i bardzo dużo ludzi.

W tygodniku Nasze Strony z 9.10.1994 r. mamy opis akcji ratunkowej "...pierwsza na miejsce dotarła Jednostka Ratowniczo – Gaśnicza z Rabki, następny przyjechał przypadkowo wracający z zawodów w Szczawnicy wóz bojowy Szkoły Aspirantów PSP w Krakowie. Wóz ten jest produkcji amerykańskiej, wyposażony w nowoczesny sprzęt, szczególnie przydała się 30 metrowej długości drabina, z której polewano płonący dach. Samochody nie mogły wjechać za ogrodzenie kościółka, gaszenie odbywało się z drabin ustawionych przed murkiem. Ze strażaków zawodowych sformowana została ekipa uderzeniowa, która w aparatach powietrznych i ubraniach żaroodpornych weszła do kościoła od strony zakrystii. Zamknięte drzwi musieli wyważyć łomami. W środku panowała ciemność, trzeba było świecić latarkami, w zakrystii nie było nawet dymu. Dowódca jednostek Rafał Czerwiński z Nowego Targu i Krzysztof Drobny z Rabki wynieśli z wnętrza monstrancję, szaty liturgiczne. Przydały się wielokrotne ćwiczenia prowadzone w kościółku, straż znakomicie znała rozkład pomieszczeń. Bardzo dużo czasu straciliśmy na otwarcie tabernakulum, nie mogliśmy znaleźć otworu na klucz – opowiada kpt. Czerwiński. Z palącego się sufitu zaczęły wtedy spadać pierwsze deski, na podłodze leżał zwalony żyrandol. Część strażaków cały czas prowadziła obserwację płonącej wieży, która mogła się zawalić na resztę kościoła i pogrzebać przebywających w środku. Wobec opanowania rozwoju ognia przez główne drzwi weszła większa grupa strażaków, rozpoczęło się wynoszenie elementów ołtarza, chorągwi, obrazów, ławek, wszystkiego co nawet po opanowaniu ognia byłoby zagrożone przeciekającą wodą. Strażacy dotarli nawet na dach, pomiędzy krokwie a strop nawy głównej, gdzie najdłużej utrzymywał się ogień. Główne centrum pożaru znajdowało się na środku nawy, tam ogień przepalił strop na wylot. Od gorąca stopiły się piszczałki organów.... Ogień ugaszono o godzinie 20:20, do rana pozostał przy zgliszczach jeden z samochodów strażackich na wypadek odnowienia pożaru. Przez noc także miejscowi parafianie organizowali przenoszenie uratowanego dobytku do nowego kościoła w Rdzawce. Pożar powstał na zewnętrznej ścianie kościoła po przeciwnej stronie niż droga."(KS)

W Gazecie Krakowskiej z 8-9.10.1994, Konstanty Migdał w artykule – Ognie na Podhalu – opisuje pożar kościoła na Obidowej. O samym pożarze opowiedział starszy aspirant Krzysztof Drobny z JRG z Rabki. "Kilka razy prowadziliśmy tam ćwiczenia ratownicze i to bardzo się teraz przydało. Wiedziałem którędy dostać się do środka. Opatrzność mimo wszystko jednak czuwała. Akuratnie przejeżdżała „zakopianką” jednostka szkolna z Krakowa z nowoczesnym wozem ratowniczym. Dzięki niemu mogliśmy prowadzić akcję z góry. Po prostu polewać dach. Z naszym sprzętem nie było szans na taką akcję. Większość starych drewnianych kościółków otaczają kamienne murki. Wozy ratownicze nie mogą więc podjechać blisko z drabinami. Możemy gasić praktycznie tylko z dołu. No i szczęście, że nazjeżdżało się tych straży bardzo dużo. Nie było przerw w dostawie wody. Na Obidowej oczywiście nie ma żadnego hydrantu".

Jeden ze strażaków z Rdzawki – Adam Twaróg który brał udział w akcji ratunkowej tak mówił: "najgorsze było to, że z kościoła woda wylewała się przez próg a ściany paliły się dalej, a my nic więcej nie mogliśmy już zrobić".

Po tej tragedii nastąpiło „pospolite ruszenie” wszystkich ludzi dobrej woli, a przede wszystkim sympatyków i miłośników tego kościoła, by odbudować go za wszelką cenę. Powołano Komitet Odbudowy Kościoła w skład tego Komitetu weszli ludzie którzy chcieli działać : Burmistrz Rabki – Jan Wieczorkowski, Mirosław Holewiński – z ramienia Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, przedstawiciele Rdzawki, Chabówki, Rokicin Podhalańskich i innych miejscowości. Wioski te przekazały duże ilości drzewa na świątynię. Mieszkańcy okolicznych miejscowości przepracowali wiele dni i w tartaku p. Batora w Rabce by drzewo przygotować. Gdy wieczorem ciągnikami przewożono drzewo do kościółka na Obidowej to na „Zakopiance” nadjechał patrol policji drogowej i policjanci pilotowali cały konwój do kościółka (nie było wtedy jeszcze dwupasmówki). Pilot Józef Wójtowicz ze Skawy który latał na boeingach do USA i Kanady rozpropagował wśród Polonii ideę odbudowy kościółka. Odbudowę kościoła prowadziła firma „Pawlikowski”. Ks. Rektor napisał w odezwie do ludzi dobrej woli „Nie ma chyba Polaka, który nie znałby tego drewnianego kościoła Świętego Krzyża na Piątkowej przy „zakopiance”, z Krakowa przed Obidową ku Tatrom. Kojarzył się zmotoryzowanym i turystom z patronem kierowców św. Krzysztofem. Zatrzymywaliśmy się tutaj na chwilę modlitwy i zadumy nad pięknem otaczającego krajobrazu. Zbudowany w 1757 r. kościółek, spłonął wieczorem 2 października 1994 r. Ocalałe fragmenty ścian i chór kościoła, oczerniałe oczodoły okien oskarżają, ale i wzywają na ratunek. Odbudujemy kościółek świętego Krzyża”.

Odbudowa nadpalonych ścian i dachu kościoła trwała zaledwie trzy miesiące, jednak konserwacja i remont wnętrza trwał osiem lat. 1 stycznia 1995 r. uroczystej sumie noworocznej przewodniczył i homilię wygłosił niezapomniany ks. profesor Józef Tischner, wprowadzając tym samym tradycję Mszy św. noworocznej dla samorządowców. Niestety kilka lat później choroba księdza prof. Tischnera uniemożliwiła mu kontynuowanie tego zamysłu. W homilii którą wtedy wygłosił powiedział „ ... każdy w swoim życiu ma jakieś punkty odniesienia, ale nie ma chyba tutaj nikogo wśród nas, dla którego ten kościółek nie byłby jednym z tych najważniejszych punktów odniesienia w życiu”.

W tym czasie trzeba było wykonać od nowa ołtarz główny i ołtarz boczny, odnowić ambonę i chór. Nadto p. Józef Furdyna, p. Zbigniew Jaskowski i p. Tadeusz Pawlik na nowo położyli polichromię wg szkiców z 1975 roku. Zrekonstruowali też ołtarz główny i ołtarze boczne. Nad wszystkimi pracami czuwał konserwator zabytków, by wszystko było zgodne z pierwotnym stanem. Sprawdzając dokumentację kościelną stwierdzono, że dotychczas kościółek ten nie był konsekrowany. Dlatego dopiero w 2002 roku ks. Kardynał Franciszek Macharski uroczyście konsekrował ten kościół. /.../

Po konsekracji nadal remontowano i usuwano szkody jakie wyrządził pożar we wnętrzu świątyni. Podwyższono o jeden stopień prezbiterium, zainstalowano elektryczne ogrzewanie, zakupiono stacje Drogi Krzyżowej, radiofonię, ułożono z piaskowca chodnik wokół kościoła. W dniu konsekracji Komendant OSP w Rdzawce – Paweł Wojtyczko zaproponował by co roku w rocznicę pożaru kościółka strażacy spotykali się na Mszy św. w ich intencji i ich rodzin. Księża Marianie powiedzieli - "jak tylko przyjedziecie, to zawsze będziemy tutaj na was czekali".

Od 2002 roku OSP z Rdzawki organizuje z ks. Rektorem w październiku tą uroczystość. W 2010 roku strażacy z Rdzawki przekazali do Kościoła figurę św. Floriana która znajduje się nad wejściem do zakrystii. Ks. Rektor dokonał wymiany gontów na dachu kościoła. Pośpiech przy odbudowie po pożarze spowodował, że nie zwrócono uwagi na gatunek gontów i środki konserwujące. Po zmianie dachu teraz dużym problemem są dwa stare drzewa pochylone nad kościołem. Obecnie kościół gromadzi wiernych z okolicznych miejscowości a także licznych podróżnych. W przeszłości częstym gościem był ks. Kardynał Karol Wojtyła jako zwierzchnik Kościoła, pielgrzym i turysta, wstępował tutaj gdy odwiedzał grupy młodzieży oazowej w czasie wakacji, a także swojego (wówczas sekretarza) ks. Stanisława Dziwisza. W 2012 roku rodzina Wolskich z Mizernej ufundowała kamienny obelisk dla oznaczenia „Szlaku papieskiego” który tutaj przebiega. W 2012 roku ks. dr Czesław Poloczek przebudował i odnowił całe ogrodzenie wokół kościółka, nawiązując do jego pierwotnego wyglądu sakralnego.

Gromadząc materiały na temat tej świątyni widać wyraźnie, że mimo iż nigdy kościół ten nie miał przypisanych parafian to miał szczęście do patronów, opiekunów, ludzi dobrej woli, którzy ten kościół potraktowali jak swój, z nim się utożsamiali, dbali o niego i wspierali go. Jako przykład podam rodzinę z Krakowa która od wielu lat co miesiąc przywozi kosz kwiatów do tej świątyni. Po pożarze gdy zastanawiano się nad odbudową świątyni, wszyscy którzy ten kościół znali nie wyobrażali sobie, że mogłoby go zabraknąć - jak mówił ks. prof. Tischner „na ich życiowej drodze”.

Leszek Świder
Reklama
reklama
reklama
reklama
reklama
reklama
reklama
Zobacz także
komentarze
ciekawy wtedy nastolatek19:29, 29 września 2014
Z Rabki zawodowa staż pod kościółek w aż 25 minut???
Pytam z ciekawości...
Obiektywny18:12, 29 września 2014
2546.Chabówka gm. Rabka ? kościół p.w. św. Krzyża na Obidowej - Piątkowej, A-34 z 8.03.1930 [A-1169/M] Wpis z małopolskiego rejestru zabytków . I niech jeszcze raz usłyszę ,że kościółek jest położony w Rdzawce.
Strażak OSP14:02, 29 września 2014
@Uczestnik akcji
Największa zasługa załogi SD Hurricane jest taka, że zauważyli pożar. Opóźnienie alarmowania jednostek sprawiłoby że daojecahłyby one na zgliszcza.
Nie zgadzam się z tezą, że 200 galonów wystarczy na wypełnienie węży. Przy założeniu że samochód był na tyle blisko by spiąć ze sobą po jednym odcinku W75 i W52, mieściło się w nich odpowiednio 88 i 42 litry wody, co razem daje 130 l. Pozostałe 600 l z drobnymni stratami jest już objętością czysto gaśniczą. Przy ciśnieniu 8 bar wystarczy to na podanie jednego prądu przez 3 minuty, ale prosze mi pokazać kto na stopniu niskiego ciśnienia osiąga 8 bar na pompie, nie mówiąc o takiej wartości na pyszczku prądownicy. Także zyskano kilka minut (obstawiam 5-6) na dojazd kolejnych zastępów, ułatwiając poprowadzenie skutecznej akcji gaśniczej. Swoją drogą, brakuje spoistych i jednoznacznych relacji z pożaru. Może ktoś wreszcie pokusi się o dobre opracowanie
obiektywna stąd08:29, 29 września 2014
Do wrrr
Pochwal się ile głodujących dzieci nakarmiłeś/łaś za swoje, tak ze szczerego serca. Najczęściej używanym argumentem przeciwko wszelkim działaniom dla dobra publicznego są "głodujące dzieci". Kiedy kupujesz sobie komputer żeby idiotyzmy wypisywać w sieci, to myślisz ile dzieci można za te pieniądze wyżywić? A abonament co miesiąc? Przelicz na bułki, sprzedaj sprzęt, nakarm dzieci, w sieci wielkiej szkody nie będzie jak braknie Twoich komentarzy.
Don Pedro21:44, 28 września 2014
Aaaaa! To dlatego tam tyle strażaków i wozów strażackich było... Bo już myślałem, że dziś Św. Floriana było, tylko mi się daty nie zgadzały.

Do Uczestnik akcji: grunt, żeście ugasili i kościółek stoi.

Poza tym szacunek dla Strażaków Ochotników, bo w większości akcji pożarniczych to oni są ich trzonem i pierwsi są na miejscu... o wypadkach i poszukiwaniach zaginionych nie wspomnę.
senior21:01, 28 września 2014
Proponuje przeczytajcie sobie szanowni Państwo w internecie o działalności księdza Lelito w latach 50-tych dotyczą one tego kościółka,gorąco polecam,ja pamiętam te wydarzenia z dzieciństwa, na boso chodziłem tam na odpust.
Uczestnik akcji20:38, 28 września 2014
Gwoli wyjaśnienia i historycznej prawdzie.
Po pierwsze samochód drabina o którym mowa w tekście wracał z sędziowania zawodów sportowo - pożarniczych w Szczawnicy - dowodził nim bryg. Adam Kopka ( z tym stopniem ja go kojarzę) - wspomniany Pan W.B Leśniakiewicz był wtedy komendantem rejonowym PSP w Nowym Targu (dla porządku komendantem SA PSP w Krakowie był Pan Cybulski - do sprawdzenia na stronie SA PSP. Dowódcą JRG w Rabce był. asp. sztab. Krzysztof Drobny i jego przytomnemu umysłowi należy zawdzięczać ocalenie kościoła zwłaszcza w kwestii organizacji zaopatrzenia wodnego. Również nie jest prawdą iż był to jedyny samochód z drabiną 30 m (jeszcze w Polsce) - dla porządku w tym czasie w Zakopanem był samochód z drabiną 37 m. Samochód z Krakowa miał zbiornik wodny o poj. 200 galonów (około 750 litrów) - to wystarcza aby wypełnić węże gaśnicze wodą - bez skutecznego zaopatrzenia w wodę był bezużyteczny. Piszącym artykuł proponuję konsultację i weryfikację we właściwie terytorialnej jednostce PSP. Pozdrawiam.
Franek20:22, 28 września 2014
Tak dla uściślenia: gen. Leśniakiewicz w czasie pożaru kościołka był komendantem państwowej straży pożarnej w Nowym Targu a do szkoły aspirantów poszedł w 1997
...19:16, 28 września 2014
Super, bardzo pobieram !
stary zgred17:31, 28 września 2014
@Młody - w czasie gdy budowali drugą nitkę droga niczym specjalnym się nie wyróżniała, zwykły asfalt i tyle. Ale wyobraź sobie jaka to była droga gdy była wyłożona kostką brukową niczym ulica w naszym rynku a na zakrętach pomalowane na biało betonowe barierki ochronne. Takie widoczki jeszcze pamiętam.
Na murku okalającym ten kościółek rosły poziomki, smak dzieciństwa.
Jan13:21, 28 września 2014
Dlaczego nie ukarano podpalacza?
Młody11:58, 28 września 2014
Szkoda, że wtedy jeszcze się nie urodziłem. Ciekawi mnie jak wyglądała wtedy zakopianka przebiegająca koło Kościoła na Piątkowej Górze przed przebudową w 2002 r. na dwupasmówkę. Podobno był to wtedy najniebezpieczniejszy odcinek Zakopianki, groźniejszy od tego w Naprawie.
wrrr11:02, 28 września 2014
tyle pieniędzy a dzieci głodują
psikus10:52, 28 września 2014
do xxx.....nie czepiaj się szczegółów
15 wiek10:46, 28 września 2014
Sredniowiecze czcimy wszystkie klęski i tragedie narodowe a kler rączki zaciera
xxx09:56, 28 września 2014
o ile wiem dzis jest 28.09
dodaj komentarz

Komentarze są prywatnymi opiniami czytelników portalu. Podhale24.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Podhale24.pl zastrzega sobie prawo do nie publikowania komentarzy, w szczególności zawierających wulgaryzmy, wzywających do zachowań niezgodnych z prawem, obrażających osoby publiczne i prywatne, obrażających inne narodowości, rasy, religie itd. Usuwane mogą być również komentarze nie dotyczące danego tematu, bezpośrednio atakujące interlokutorów, zawierające reklamy lub linki do innych stron www, zawierające dane osobowe, teleadresowe i adresy e-mail oraz zawierające uwagi skierowane do redakcji podhale24.pl (dziękujemy za Państwa opinie i uwagi, ale oczekujemy na nie pod adresem redakcja@podhale24.pl).

reklama
reklama
Pod naszym patronatem
Zobacz wersję mobilną podhale24.pl
Skontaktuj się z nami
Adres korespondencyjny Podhale24.pl
ul. Krzywa 9
34-400 Nowy Targ
Obserwuj nas