Nowy Targ targiem stoi (2): Blisko, coraz bliżej (materiał płatny)

• Nowy Targ targiem stoi (1): Akcja i reakcja (materiał płatny)

„Galeria Podhalańska” - tak będzie się zwać - stanie w sąsiedztwie budowanego „Color Parku”, ma być od niego większa i wyższa.
Przystąpienie do zmian planu zagospodarowania przestrzennego wnioskowane przez inwestorów radni zatwierdzili podczas ostatniej sesji. Wszystko - jak podaje Tygodnik Podhalański - ma być gotowe w trzecim kwartale przyszłego roku, czyli w rok po uruchomieniu „Color Parku”, planowanego na trzeci kwartał roku bieżącego.

Jaki wpływ te dwa kolosy mieć będą na nowotarski jarmark? Na to pytanie niech sobie każdy odpowie sam, podobnie jak na to, dlaczego drobni kupcy i producenci z najpiękniejszego w kraju targowiska protestują przeciwko dwukrotnej podwyżce miejskiej opłaty targowej. Biedronki, Lidl, E’Leclerci, dwie małe galerie i dwie wielkie. I jak w tym otoczeniu przeżyć, gdy jeszcze włodarze miasta zamiast pomóc, domagają się większej daniny?

Zapaliło się jednak światełko w tunelu, a to za sprawą Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kupców i Drobnej Wytwórczości. To właśnie jego działanie dwa lata temu doprowadziło do znowelizowania ustawy o podatkach i opłatach lokalnych, co sprawiło, że opłaty targowe przestały być obligatoryjne i zależą tylko od woli samorządów. Stowarzyszenie, które uważa je za niesłuszne, podkreślając, że to drugie, a nawet trzecie opodatkowanie, na doprowadzeniu do nowelizacji ustawy jednak nie poprzestało i dąży do ustawowego zniesienia tych opłat w całym kraju.

Okazuje się, że dążenia te trafiły na podatny grunt. Na dwa dni przed protestem na jarmarku, prezes OSKiDW Bożenna Kolba dostała od wiceministra rozwoju Mariusza Haładyja pismo, informujące o przekazaniu złożonego w październiku ubiegłego roku projektu Stowarzyszenia pod obrady wspólnej komisji rządu i samorządu.

- Myślę, że pan burmistrz, jak odczyta to pismo, dowie się, że rząd przychyla się do tego stanowiska i pochyla nad kupcami, to zmieni zdanie - apelowała Bożenna Kolba do nowotarskiego włodarza przed kamerami TV „Trwam”, która dwa tygodnie temu przyjechała do stolicy Podhala, relacjonować wydarzenia na targu. Godzinny program „Po stronie prawdy” wyemitowany zostanie już dziś (środa, 4 kwietnia) o godz. 17, a powtórzony jutro (czwartek, 5 kwietnia) o godz. 12.20.


W to, że apel pani prezes do nowotarskiego burmistrza poskutkuje, kupcy z jarmarku raczej nie wierzą, na zmiany ustawowe mają jednak coraz większą nadzieję. W końcu ta danina do dzisiejszych czasów nie przystaje w ogóle, a pierwszy krok, który zrobiono dwa lata temu, czyli pozwolenie na decydowanie samorządom, poparła zarówno ówczesna władza, jak i ówczesna opozycja. Teraz czas na krok kolejny i wszystko wskazuje na to, że ten krok niebawem zostanie zrobiony.

Podatki stosować można mądrze, a można głupio, z sensem lub bez. Zarówno w historii, jak i współcześnie różnie z tym bywało i bywa, teraz pora na garść obiecanych w poprzednim odcinku naszego cyklu - ku pokrzepieniu jednych nowotarżan, a rozbawieniu innych - podatkowych bzdur.
Niespełna 9 lat temu senator PO Jan Rulewski chciał opodatkować… coca-colę. Jak tłumaczył, akcyzą miałyby zostać objęte również inne napoje smakowe i sztucznie aromatyzowane w plastikowych butelkach oraz te, które wywołują próchnicę u dzieci. Pomysł pobierania 30-groszowej daniny od każdego litra coca-coli nie znalazł jednak zrozumienia ani wśród kolegów senatora z rządzącej wówczas PO, ani u ówczesnej opozycji.

Czy pamięta ktoś, co to było „bykowe”? Jeśli nie, to - dla przypomnienia - podatek wymyślony jeszcze w średniowieczu, ale swoje odmiany mający również w czasach współczesnych. Wieki temu tak nazywano opłatę za pokrycie krowy przez byka, ale również finansową karę za spłodzenie nieślubnego dziecka. W latach PRL-u - aż do lat 70. „bykowe” płacili natomiast kawalerowie mający powyżej 30 lat. W 2006 roku przypomniał sobie o nim ówczesny poseł PiS, Marian Piłka, rzucając propozycję, by osoby bezdzietne płaciły większe składki emerytalne. Ten sposób na walkę z niżem demograficznym jednak nie przeszedł.

A teraz coś z amerykańskiego podwórka. Od 2004 roku w stanie Tennessee obowiązuje podatek od… narkotyków, mimo że oczywiście są one nielegalne. Każdy, kto nimi handluje, winien zgłosić to fiskusowi, który jednak nie ma prawa donieść na niego policji. Odwrotnie, gdy to policja namierzy delikwenta, ze skarbówką tą informacją winna się podzielić. Podobno w przypadku płacenia tego podatku, aresztowany dealer posiadający dowód wpłaty, ma szansę na przychylność sędziego i łagodniejszy wyrok. Jak to wygląda pod względem statystyki - nie wiadomo.
Kolejny odcinek cyklu „Nowy Targ targiem stoi”, czyli opowieści o historii i współczesności, których głównym celem jest refleksja nad polityką fiskalną, a wspólnym mianownikiem - Nowy Targ - za dwa tygodnie.

Pierwszy odcinek cyklu – kliknij tutaj!

Stowarzyszenie Kupieckie „Nowa Targowica”