- To jest nasza reakcja na wczorajsze wystąpienie premiera Morawieckiego, który sobie chyba żartuje z mieszkańców nie tylko Podhala, ale i całej Polski. Mówimy "nie" i dajemy weto dla zabijania gospodarki, ponieważ wszystkie jej sektory leżą. Turystyka, gastronomia, kultura i sport nie istnieje. Ludzie nie mają za co żyć. Spotykamy się, bo nie wiem na jakiej planecie są rządzący, ale my nie mamy środków do życia, a oni się bawią w rządzenie. Wszystkie pomysły przedstawione w sobotę przez Morawieckiego są irracjonalne, łącznie z urządzeniem dla wszystkich Polaków ferii w jednym terminie. Prawdopodobne jest to, że wszyscy ludzie się wkurzą - mówi Marta, organizatorka protestu.
Zapytana o formułę akcji, dodała, że "ta forma daje uczestnikom anonimowość i dzięki temu nie trzeba się bać represji ze strony Policji".
Uczestniczki przejechały obok Urzędu Miasta, potem wstrzymały ruch na rondzie Dr. Chramca i ruszyły do Nowego Targu, gdzie zaplanowały rundę wokół Rynku.
Przez megafon krzyczały: "Wet dla rządu, weto dla zabijania gospodarki, weto dla zabijania hotelarstwa, kultury i sportu, weto dla zabijania edukacji".
W Nowym Targu na placu przy ul. Ludźmierskiej także zebrało się kilkoro uczestników akcji, którzy dołączyli do pojazów jadących z Zakopanego.
s/ zdj. z Zakopanego - Piotr Korczak, z Nowego Targu - Andrzej Pabian