Taczki na sesji. "Napiszę do premiera, jakiego ma radnego"

• Burmistrz otrzymał absolutorium, ale nie wotum zaufania

Była to jedna z najważniejszych sesji. Radni ocenili pracę burmistrza za miniony rok. Nie udzielili mu wotum zaufania, ale przyjęli absolutorium za wykonanie budżetu. W przerwie sesji na sali obrad pojawiły się taczki. Przyniósł je jeden z mieszkańców, a wniósł na salę obrad radny Paweł Dziubek.
 
Burmistrz Marcin Ratułowski stwierdził, że była okazja, aby zażegnać spory między nim a opozycją, ale się to nie udało. - I dalej będziemy się wzajemnie obrzucać. Chyba jest to taka metoda i świat tego oczekuje, żeby robić show. Na pewno ludzie będą rozmawiać o tym, co się tutaj dzieje – mówił. Podczas sesji wielokrotnie wspominał, jak ciężko pracuje razem z urzędnikami i ile dobrego udaje mu się robić dla miasta i gminy. Przekonywał, że Czarny Dunajec się rozwija, powstają kolejne nowe inwestycje.
 
- Wieloletnie spory załatwiłem jedną decyzją. Dlatego miejcie się na baczności z takimi akcjami, jaką zrobiliście, bo to jest przykre – zwracał się burmistrz do tych, którzy wpadli na pomysł wwiezienia taczek na salę obrad. - Ja to wszystko udostępnię. Nie będę krył, co zgotował pan radny Dziubek. Bo on wnosił taczki na górę, więc brał w tym czynny udział. Na pewno napiszę do pana premiera, szefa gabinetu. Poinformuję o tym, jakiego ma radnego, który nie potrafi docenić tego, na co partia rządząca dała środki – mówił Marcin Ratułowski.
 
- Zawsze pomagałem i będę pomagać ludziom. Skoro ktoś się odważył przywieźć taczki i zagrać teatrzyk, to pomogłem - odpowiedział Paweł Dziubek, radny z Piekielnika. - Nie rozumiem ataku wielu radnych na moją osobę. Za to mnie atakujecie, że pomogłem? - dziwił się.
 
Przewodniczący rady Tadeusz Czepiel dodał, że burmistrz otrzymał absolutorium i nikt tego nie neguje. Zaapelował, aby zamknąć rozdział podsumowujący pracę w ubiegłym roku i skupić się na nowym półroczu.

mp/