Michał Adamowski: Lot śmigłowcem nad Florydą daje niesamowite przeżycia (zdjęcia)

Wystartowałem z lotniska w Pompano Beach skąd linią brzegu poleciliśmy na południe w kierunku Miami. Dopiero z pokładu śmigłowca widać jak ukształtowana jest Floryda. Większość domów wydaje się jakby stała na wodzie, a pomiędzy nimi tworzą się kanałowe ulice, które później wpływają do morza. Po drodze do Miami mija się Fort Lauderdale. Downtown jest oddalone od morza, ale lecąc można zobaczyć pokaźnych rozmiarów port.

Dolatując do Miami można poczuć ogrom architektury, która otaczała nasz malutki śmigłowiec. Największy budynek w downtown ma 240 metrów wysokości (Hotel Four Seasons). Znajduje się tutaj 307 wysokich budynków, z których 62 mają powyżej 120 metrów.

W zachodniej części miasta z daleka widać ogromny stadion (Sun Life Stadium), który jest boiskiem baseballowym drużyny Miami Dolphins. Budowla może pomieścić ponad 80 tysięcy widzów, czyli o 20 tysięcy więcej niż Stadion Narodowy w Warszawie. W historii obiektu odbywały się tutaj również mecze Piłki Nożnej i Futbollu Amerykańskiego. Warto zwrócić uwagę na infrastrukturę otaczającą stadion. Nie ma tutaj betonowych placów parkingowych, wszystkie miejsca parkingowe zlokalizowano w 4 ogromnych parkingach piętrowych.

Nadlatując od strony wschodniej, przelatujemy nad zatoką Biscane. Znajduje się tutaj kilka wysp, na których jest m.in. Port Miami z siedzibą Straży Granicznej, oczyszczalnia ścieków ze stacją uzdatniania wody, ogromne elitarne pole golfowe, na które można dotrzeć tylko łodzią oraz małe wyspy z najdroższymi domami w Miami. Na wyspie znajduje się również słynne Miami Beach z najpiękniejszymi plażami Florydy.

Lot śmigłowcem nad Florydą daje niesamowite przeżycia. Latając wielokrotnie w górach, przyjemnym doznaniem było zobaczenia innego kawałka świata na własne oczy z lotu ptaka. Tak wielkie miasta jak Miami mają swój urok, zwłaszcza z góry, a dodatkowym walorem jest poznanie Florydy z trochę innej perspektywy niż dotychczas.

Tekst i zdj. Michał Adamowski