Goście z Torunia do spotkania przystąpili wzmocnieni trójką graczy poleconych przez Łotysza Ewalda Grabowskiego oraz kilkoma zawodnikami reprezentującymi w ubiegłym sezonie barwy TKH Trouń, m.in. Arkadiusza Marmurowicza i Przemysława Bomastka.
Już od samego początku inicjatywę przejęli gospodarze, którzy raz po raz zagrażali toruńskiej bramce. Jako pierwszy sygnał do ataku swojej drużynie dał powracający do składu nowotarżan Marcin Kolusz, lecz ostatecznie jego podania nie wykorzystał Mateusz Michalski. Wynik spotkania w szóstej minucie otworzył środkowy pierwszego ataku Kasper Bryniczka, strzałem z najbliższej odległości pokonał młodego gdańskiego bramkarza - Witowskiego. Na odpowiedź gości nie musieliśmy długo czekać, bowiem kilka minut później Mateusz Wiśniewski dobił strzał Lidtke i umieścił krążek w pustej nowotarskiej bramce. W trzynastej minucie bulik pod toruńską bramką wygrał Bartłomiej Neupauer, po czym ”guma” powędrowała na niebieską do Macieja Sulki, a ten strzałem z pierwszego zaskoczył golkipera Sokołów.
Po raz drugi do wyrównania doprowadził doświadczony łotewski napastnik Andrejs Ignatovics, który to zachował najwięcej spokoju w zamieszaniu pod bramkowym. Nowotarżanie zaciekle atakowali, ale ich strzały były zbyt lekkie, lub minimalnie chybiały celu, natomiast przyjezdni z Torunia w tej tercji popisywali się niebywałą skutecznością, nieco ponad minutę przed zakończeniem pierwszej tercji strzał partnera z formacji dobił Kamil Kalinowski i tym samym goście schodzili na przerwę z jednobramkowym prowadzeniem.
Drugie dwadzieścia minut rozpoczęło się od gry w przewadze przyjezdnych z Torunia, lecz ich ataki były skutecznie powstrzymywane przez defensorów Podhala. Dopiero, gdy obie drużyny grały już w pełnych zestawieniach, Daniel Minge strzałem z ostrego kąta starał się zaskoczyć Jarosława Furce. W dwudziestej szóstej minucie, kiedy to gospodarze grali z przewagą jednego zawodnika, doskonałego podania Marcina Kolusza nie wykorzystał młody Michalski - jego uderzenie zatrzymało się na parkanie Witkowskiego.
W tym spotkaniu bardzo aktywny był Ignatovics, który swoimi indywidualnymi akcjami raz po raz nękał nowotarską obronę i tak samo było w trzydziestej minucie, kiedy to strzałem po lodzie sprawdził golkipera MMKS-u. Trzy minuty później było już 3:3, bowiem popularny ”Malaś” w swoim stylu wyłuskał krążek pod bramką przyjezdnych i po chwili doprowadził do wyrównania. W trzydziestej szóstej minucie doszło do kuriozalnej sytuacji sędzia, początkowo pokazał karę dla gości, ale po chwili zmienił swoją decyzję i wskazał na środek lodowiska, dla pewności udał się jeszcze do stolika sędziowskiego, aby się upewnić co do słuszności decyzji. Jak się okazało bramka została uznana i zapisana na konto Tomasza Malasińskiego. Przed końcem drugiej tercji nowotarżanie zdobyli jeszcze dwie bramki, kolejno Tomasz Malasiński, a niespełna trzydzieści sekund później Damian Kapica po przebojowym rajdzie przez całe lodowisko podwyższyli prowadzenie swojego zespołu.
Już pierwsza akcja gospodarzy w ostatnich dwudziestu minutach powinna przynieść podwyższenie prowadzenia, lecz Marcin Kolusz, zwlekał zbyt długo z oddaniem strzału, natomiast w odpowiedzi doskonałe podanie przez całe lodowisko Arkadiusza Marmurowicza, wykorzystał wychodząc sam na sam Ignatovics umieszczając ”gumę” w okienku bramki strzeżonej przez Furce. W ostatniej odsłonie spotkania gra się wyraźnie wyrównała, przez co tempo gry wyraźnie spadło. Ostatnią bramkę tego spotkania zdobył były zawodnik TKH Toruń - Bartłomiej Bomba, który zdołał wykończyć indywidualną akcję umieszczając krążek w krótkim rogu bramki strzeżonej przez Witkowskiego. W końcówce spotkania obie drużyny stworzyły sobie jeszcze kilka dogodnych okazji do zdobycia bramki, lecz żadna z nich nie zmieniła już rezultatu i mecz zakończył się zwycięstwem ”Szarotek” 7:4.
Po meczu powiedzieli:
Arkadiusz Marmurowicz (Sokoły Toruń): Z trybun to mogło wyglądać jakby nam brakło siły od drugiej tercji, ale tak nie było. Skrzydła podcięła nam czwarta bramka nowotarżan, trochę kontrowersyjna, ale jak to się mówi gra się do końca. Dzisiaj walczyliśmy do końca, nie wykorzystaliśmy okazji, które sobie stworzyliśmy, popełniliśmy także, kilka indywidualnych błędów w defensywie i te wszystkie rzeczy zdecydowały o naszej porażce.
Tomasz Witkowski (Sokoły Toruń): Przegraliśmy dzisiaj mecz i nie mają znaczenia poszczególne występy zawodników. Nie jestem z siebie zadowolony bo przegraliśmy jednak to spotkanie. Wydaje mi się, że jednak przy trzech bramkach mogłem zachować się lepiej. Dopiero od tego momentu w moim życiu zaczęło się prawdziwe granie, przyszedłem do Torunia, aby jak najwięcej grać i pomóc tej drużynie w awansie do PLH.
MMKS Podhale Nowy Targ - MKS Sokoły Toruń 7:4 (2:3,4:0,1:1)
1:0 05:24 Kasper Bryniczka - Bartłomiej Bomba
1:1 09:15 Mateusz Wiśniewski - Miłosz Lidtke
2:1 12:10 Maciej Sulka
2:2 15:48 Andrejs Ignatovics /4na5/
2:3 18:45 Kamil Kalinowski
3:3 32:10 Tomasz Malasiński - Rafał Dutka
4:3 35:01 Tomasz Malasiński
5:3 38:39 Tomasz Malasiński - Marcin Kolusz, Mateusz Michalski /5na4/
6:3 39:11 Damian Kapica
6:4 40:58 Andrejs Ingatovics - Arkadiusz Marmurowicz /4na4/
7:4 45:50 Bartłomiej Bomba - Bartłomiej Neupauer
Kary: 4min - 20min
Sędziowali: Molenda - Hyliński, Bernacki
Widzów: 1300
Składy:
MMKS Podhale: Furca (Niesłuchowski) - K. Kapica, Łabuz; D.Kapica, K. Bryniczka, Kmiecik - Wł Bryniczka, Dutka; Malasiński, Kolusz, Michalski - Gaj, Sulka - Bomba, Neupauer, Ziętara - Marek, Cecuła; Iskrzycki, Puławski, Szumal.
Sokoły Toruń: Witkowski (Wąsik) - Pietras, Chrzanowski; Bomastek, Kuchnicki, Marmurowicz - Porębski, Lidtke; Wiśniewski, Kalinowski, Minge - Bluks, Adamovics; Ignatovics, Chyliński, Gościmiński – Pronobis; Wieczorek, Husak, Pieniak.
Marcin Spyrła
www.hokej.net
Zdjęcia Michał Adamowski
Skontaktuj się z nami
- +48 796 024 024
+48 18 52 11 355 - redakcja@podhale24.pl
- m.me/portalpodhale24
Adres korespondencyjny
Podhale24.pl
ul. Krzywa 9
34-400 Nowy Targ
ul. Krzywa 9
34-400 Nowy Targ
Informacje
Obserwuj nas