Podhale nie sprostało hokeistom spod Wawelu. Miało dobre momenty w ofensywie i kiepskie w defensywie. Obrona to w tej chwili pięta Achillesowa teamu Marka Ziętary. Strach ma wielkie oczy, tak można powiedzieć o niektórych defensorach, którzy we własnej tercji tracą głowę, krążek i w konsekwencji padają bramki. Brak agresji, krycia pod własną bramką, przegrywane pojedynki jeden na jeden. Jeśli do tego dodamy niecelne podania przy wyprowadzaniu krążka z własnej strefy, to trudno, by taki rywal jak mistrz Polski tego nie wykorzystywał. Nie chcemy podawać nazwiska, ale jeden z defensorów był naprawdę najsłabszym ogniwem. Gdy znajdował się na tafli, to cierpła skóra. Przy nim stracili górale cztery gole. Potem usiadł na ławce i natężenie w startach zmalało.
- Dysponuję takimi, a nie innymi defensorami i muszę nimi grać. Nie mam zbytnio dużego wyboru – mówi trener Podhala, Marek Ziętara. – Tak krawiec kraje, jak mu materiału staje. Już w ubiegłym sezonie bolączką była gra w tyłach, dotychczasowe sparingi to jeszcze bardziej uwidoczniły, bo też rywale są mocniejsi. W obronie zbyt łatwo tracimy bramki, po szkolnych błędach, bo nie potrafimy pokryć pod bramką i przeciwnik dobija krążki. W taki sposób tracimy najwięcej goli. Brakuje nam agresywności pod własną bramką. By wygrać pojedynek jeden na jeden trzeba mieć siły i doświadczenie. Potrzeba nam pary doświadczonych defensorów.
- Kręcili nami okrutnie w naszej tercji - przyznaje Sebastian Łabuz. – Bo nie realizujemy założeń taktycznych nakreślonych przez trenera. Dwie zmiany potrafimy dobrze zagrać, a potem nagle coś w nas pęka. Tracimy seriami gole i gra się sypie. Nie wiem czy niektórym trzęsą się ręce, czy jest to spowodowane brakiem koncentracji. Tak wysokie porażki nie są komfortowe, ale cóż, zdarzają się takie mecze. W lidze będzie ciężko. Naszym atutem może być ambicja, wola walki i gonienie do upadłego. Wtedy zrobimy nie jedną miłą niespodziankę.
Bartek Niesłuchowski też ma na sumieniu dwa gole. Krakowianie zaskoczyli go strzałami – jak mówią hokeiści – zakrystii. – Rozjechali mnie jak dziwkę – przyznał schodząc do szatni.
Ale są też pozytywy. To gra w ofensywie. „Szarotki” stwarzają sobie sytuacje, kilka ich zagrań było przedniej urody. Jak choćby to w grze w osłabieniu. Wyprowadziły dwójkową kontrę, po które Bryniczka kapitalnym strzałem bekhendu ulokował „gumę” pod poprzeczką. Jak choćby uderzenie Tomasika spod niebieskiej linii, które znalazło drogę do siatki, czy pierwszy gol Michalskiego do pustej bramki po świetnym dograniu krążka przez Zarotyńskiego. Pochwalić trzeba najmłodszy atak, który robił najwięcej szumu pod bramką rywala i – jako jedyny – w przewadze potrafił utrzymać krążek w tercji rywala.
MMKS Podhale Nowy Targ – Cracovia 3:8 (1:4, 1:3, 1:1)
0:1 Dvořak 6:59
0:2 Piotrowski (D. Laszkiewicz) 10:20
0:3 S. Kowalówka 12:51
0:4 D. Laszkiewicz (Piotrowski) 15:19
1:4 M. Michalski (Zarotyński) 16:38
1:5 S. Kowalówka (Zieliński, Chmielewski) 22:29 w przewadze
1:6 Chmielewski (S. Kowalówka, Kozłowski) 29:53
1:7 S. Kowalówka (Słaboń, A. Kowalówka) 31:08
2:7 Bryniczka (M. Michalski) 36:28 w osłabieniu
3:7 Tomasik (Olchawski, Szumal) 46:23
3:8 Piotrowski (Dvořak, D. Laszkiewicz) 47:52
Sędziowali: Kępa – Długi i Niżnik (Nowy Trag).
Podhale: Niesłuchowski; Łabuz – Mrugała, Landowski – K. Kapica, Gaczoł – Tomasik, Wojdyła; M. Michalski – Bryniczka – Zarotyński, P. Ziętara – D. Kapica – P. Kmiecik, P. Michalski – Wronka – M. Kmiecik, Wielkiewicz – Olchawski – Stypuła – Szumal. Trener marek Ziętara.
Cracovia: Kulig (40:00 R. Kowalówka); A. Kowalówka – Witowski, Zvatora – Kłys, D. Galant – Dąbkowski, Zieliński; Chmielewski – Słaboń – S. Kowalówka, Piotrowski – Dvořak – D. Laszkiewicz, Cieślicki – Rutkowski – Wiśniewski – Sznotala, Kozłowski. Trener Andrzej Pasiut.
Stefan Leśniowski, zdjęcia Michał Adamowski
Skontaktuj się z nami
- +48 796 024 024
+48 18 52 11 355 - redakcja@podhale24.pl
- m.me/portalpodhale24
Adres korespondencyjny
Podhale24.pl
ul. Krzywa 9
34-400 Nowy Targ
ul. Krzywa 9
34-400 Nowy Targ
Informacje
Obserwuj nas