V liga: Trener Walczak podał się do dymisji - podhale24.pl
Piątek, 17 maja
Imieniny: Sławomira, Paschalisa, Weroniki
Jabłonka
Clouds
10°
Wiatr: 14.436 km/h Wilgotność: 94 %
Clouds
11°
Wiatr: 11.664 km/h Wilgotność: 66 %
Rain
11°
Wiatr: 19.872 km/h Wilgotność: 93 %
Rain
12°
Wiatr: 18.972 km/h Wilgotność: 94 %
Rain
12°
Wiatr: 10.872 km/h Wilgotność: 93 %
Clouds
Wiatr: 10.62 km/h Wilgotność: 94 %
Jakość powietrza
70 %
Nowy Targ
24 %
Zakopane
42 %
Rabka-Zdrój
Nowy Targ
Dobra
PM 10: 35 | 70 %
Zakopane
Bardzo dobra
PM 10: 12 | 24 %
Rabka-Zdrój
Dobra
PM 10: 21 | 42 %
13.10.2014, 15:59 | czytano: 2563

V liga: Trener Walczak podał się do dymisji

Piłkarze LKS Szaflary po dwu porażkach przełamali złą passę. Jarmuta na wyjeździe remisuje. Huragan przegrywa a trener podaje się do dymisji. Taki jest bilans ostatniej kolejki podhalańskich drużyn w V lidze.

zdj. Sokół – Jarmuta: Wojtek (Rzusto)
zdj. Sokół – Jarmuta: Wojtek (Rzusto)
Turbacz Mszana Dolna – LKS Szaflary 3:5 (1:4)
Piłkarze LKS Szaflary po dwu porażkach z Tymbarkiem i Orkanem Szczyrzyc w identycznym stosunku 4:2 powetowali sobie te niepowodzenia w Mszanie Dolnej wygrywając z miejscowym Turbaczem 5:3.

W tym meczu w ataku drużyny z Szaflar zagrało dwu nieobecnych na spotkaniu z Orkanem napastników: Mateusz Kłosowski i Dariusz Baboń. I obaj ci piłkarze walnie przyczynili się do wygranej swojego zespołu zdobywając po dwa gole. Festiwal strzelecki w drużynie z Szaflar już w 2 minucie otworzył Florian Kamiński. Po krótkim rozegraniu rzutu wolnego z Maciasiem F. Kamiński uderzył z 17 metrów i pokonał Stadnika. Po kolejnych dwu minutach goście prowadzili już 2:0. Piłkę przed polem karnym Smoleniowi odebrał Kłosowski i zacentrował w pole karne do Babonia a ten z najbliższej odległości uderzając piłkę głową umieścił futbolówkę w bramce. Tak też było w meczu ze Szczyrzycem ale teraz piłkarze z Szaflar nie popełnili już takich błędów i nadal atakowali. W 20 minucie po akcji Gogolaka D. Baboń w zamieszaniu podbramkowym po raz drugi wpakował piłkę do bramki Turbacza. Gospodarze odpowiedzieli strzałami Piekarczyka i Zasadniego. Uderzenie Piekarczyka wylądowało na słupku a strzał Zasadniego w dobrym stylu obronił Nykaza. Tym niemniej w 37 minucie gospodarze zdobyli gola a jego autorem był Marcin Drobny były gracz między innymi Porońca Poronin. Gdy wydawało się, że gospodarze za chwilę złapią kontakt bramkowy kapitalny strzał na zakończenie pierwszej odsłony spotkania z 30 metrów oddał Kłosowski. Z półobrotu uderzył piłkę z woleja i futbolówka wylądowała pod poprzeczką bramki gospodarzy. Zaraz na początku drugiej połowy dwójkowa akcja F. Kamiński – Kłosowski przyniosła gościom piątego gola. Ci dwaj futboliści Szaflar z łatwością „rozklepali” obronę Turbacza a Kłosowski w sytuacji sam na sam nie dał szans bramkarzowi gospodarzy. W 65 minucie za zagranie piłki ręką w polu karnym przez jednego z graczy Szaflar sędzia podyktował „jedenastkę” którą wykorzystał M. Drobny. W 75 minucie brat Marcina: Rafał Drobny uderzeniem z dystansu pokonał zajmującego miejsce między słupkami Dariusza Babonia, który zastąpił na tym stanowisku kontuzjowanego Nykazę. Na więcej piłkarze Szaflar gospodarzom już nie pozwolili i dowieźli korzystny dla nich rezultat do końca spotkania. Był to mecz obfitujący w dużą ilość sytuacji bramkowych. Padło w nim 8 goli a mogło ich być nawet dwa razy więcej.

Łosoś Łososina Dolna – Huragan Waksmund 2:1 (1:0)
Po wygraniu dwu z rzędu spotkań wydawało się, że sytuacja w drużynie Huraganu zaczyna się stabilizować. Niestety porażka z Łososiem w Łososinie Dolnej a właściwie styl jaki do niej doprowadził skłoniły trenera Bartłomieja Walczaka do złożenia dymisji. Jakie będą decyzje w tej kwestii Zarządu Klubu zobaczymy i poinformujemy naszych czytelników.
Pierwsi groźną sytuację w tym meczu stworzyli goście. Po zagraniu z rzutu rożnego na bramkę gospodarzy strzelał T. Cyrwus. Uderzona głową piłka poszybował nad poprzeczką. W podobny sposób bramkarzowi Huraganu próbowali zagrozić gospodarze, ale i im po strzale głową jednego z graczy nie udało się pokonać Rejczaka. W 28 minucie gospodarze mogli mówić o wielkim pechu a goście o wielkim szczęściu. Po strzale z dystansu piłka odbiła się od słupka, dobitka innego gracza gospodarzy trafiła też w słupek ale ten drugi. Taki łut szczęścia nie podziałał na futbolistów Huraganu otrzeźwiająco i w 30 minucie stracili gola. Krzysztof Potoczak przy wyprowadzaniu piłki ze swego pola karnego stracił futbolówkę na rzecz Bednarka, który w sytuacji sam na sam pokonał Rejczaka. Jeszcze w 41 minucie mocny strzał z dystansu W. Zagaty przeszedł nieznacznie obok bramki. Po zmianie stron gospodarze wzmocnili obronę i właściwie tylko posyłali długie podania do nielicznych swoich piłkarzy pozostawionych z przodu. Nie robiło to żadnej szkody gościom ale też utrzymywał się satysfakcjonujący rezultat dla gospodarzy. Wprawdzie zarówno strzały T. Cyrwusa jak i Gogoli były groźne ale zakończone albo rzutem rożnym albo udaną interwencją bramkarza gospodarzy. W 89 minucie pod bramką Łososia powstało spore zamieszanie i po nieudanych strzałach piłkarzy Huraganu wreszcie do piłki dopadł Szymon Drożdż i wpakował ją do siatki. Mecz zbliżał się ku końcowi gdy gospodarze kolejny raz posłali daleką piłkę na przedpole Huraganu. W tej niegroźnej sytuacji Szymon Garcarz po przyjęciu piłki postanowił podać ja do swego bramkarza, chociaż miał inne możliwości zagrania. Stoper Huraganu zagrał tak, że mógł wpakować piłkę do swojej bramki a widząc to Rejczak ratując sytuację zagrał piłkę ręką przed polem karnym. W efekcie czerwona kartka dla bramkarza i rzut wolny. Była już 94 minuta spotkania. Gospodarze wykonując ten rzut wolny najpierw trafili w jednego z graczy rozsypującego się muru po czym do odbitej piki dopadł inny zawodnik i wpakował futbolówkę do siatki.

Sokół Słopnice – Jarmuta Kolex Szczawnica 1:1 (0:0)
Piłkarze Jarmuty pod wodzą trenera Jerzego Grabary z wielką konsekwencją realizują plan wygrywania na swoim boisku i przywożenia przynajmniej remisów ze spotkań wyjazdowych.

I tak było w minionych dwu kolejkach. Jarmuta u siebie wygrała z Orłem Wojnarowa a w miniony weekend zremisowała 1:1 w wyjazdowym spotkaniu z Sokołem Słopnice. Początek spotkania wcale nie zapowiadał jakkolwiek by na to nie spojrzeć sukcesu drużyny z Miasta Zdrojowego. Gospodarze, których sytuacja w tabeli jest nie do pozazdroszczenia od początku meczu ruszyli do zdecydowanych ataków i mieli dwie olbrzymie szanse na otwarcie wyniku. Najpierw po błędzie i nieporozumieniu Babika z Diopem na sytuację sam na sam wyszedł Matras. Pędził z piłką może 30 metrów by w końcu przegrać pojedynek jeden na jeden z Bobakiem. Ten sam zawodnik kilkanaście minut później znowu znalazł się w podobnej sytuacji po błędzie w ustawieniu obrony Jarmuty i znowu przegrał pojedynek z bramkarzem drużyny gości. Po tych niewykorzystanych przez gospodarzy sytuacjach goście uporządkowali szyki i gra się wyrównała. Na atak gospodarzy atakiem odpowiadali piłkarze Jarmuty. Pod koniec pierwszej odsłony spotkania w dobrej pozycji strzeleckiej po zagraniu Boruckiego z rogu znalazł się Pawełczak, jednak uderzając piłkę głową nieznacznie chybił. Druga taka okazja dla drużyny Jarmuty nadarzyła się w 50 minucie. I znowu z rzutu rożnego dośrodkowywał Borucki a w zamieszaniu i tłoku przed bramką Sokoła najprzytomniej zachował się Labidi, który tylko dostawił nogę do zagranej piłki i ta ugrzęzła w siatce. Od tego momentu gospodarze rzucili się do odrabiania straty, której długo nie udawało się im zniwelować. W 75 minucie goście atakując stracili piłkę przed bramką gospodarzy, którzy wyszli z kontrą przerwaną wybiciem piłki na aut. Po dalekim wrzucie piłki z autu Hrydziuszko nieczysto trafił w piłkę i ta wpadła do siatki. Napór gospodarzy trwał do końca meczu. W doliczonym czasie gry tuż przed ostatnim gwizdkiem sędziego gospodarze mieli tzw. piłkę meczową. W zamieszaniu podbramkowym gdy właściwie z gry wyłączony był bramkarz Jarmuty i niektórzy obrońcy futbolówka trafiła na 10 metr do nieobstawionego zawodnika na środek bramki. Ten owszem uderzył futbolówkę ale też chybił w doskonałej sytuacji.

Ryb

Zobacz więcej na

Reklama
reklama
reklama
reklama
reklama
Zobacz także
komentarze
dodaj komentarz

Komentarze są prywatnymi opiniami czytelników portalu. Podhale24.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Podhale24.pl zastrzega sobie prawo do nie publikowania komentarzy, w szczególności zawierających wulgaryzmy, wzywających do zachowań niezgodnych z prawem, obrażających osoby publiczne i prywatne, obrażających inne narodowości, rasy, religie itd. Usuwane mogą być również komentarze nie dotyczące danego tematu, bezpośrednio atakujące interlokutorów, zawierające reklamy lub linki do innych stron www, zawierające dane osobowe, teleadresowe i adresy e-mail oraz zawierające uwagi skierowane do redakcji podhale24.pl (dziękujemy za Państwa opinie i uwagi, ale oczekujemy na nie pod adresem redakcja@podhale24.pl).

reklama
reklama
Pod naszym patronatem
Zobacz wersję mobilną podhale24.pl
Skontaktuj się z nami
Adres korespondencyjny Podhale24.pl
ul. Krzywa 9
34-400 Nowy Targ
Obserwuj nas