Alert
- Norwegowie mają dużo pieniędzy i na tyle kochają narciarstwo, że trudno sobie wyobrazić, by oddali palmę pierwszeństwa w najbliższych latach – dodaje Stanisław Mrowca. – U nich jest baza i śnieg przez osiem miesięcy. U nas nie ma tras, obiektów, tylu zawodników, a śnieg leży najwyżej przez miesiąc. Jeśli władze polskiego sportu właściwie nie podejdą do tematu, to 5 minut, które mieliśmy za sprawą Justyny Kowalczyk, zostanie zmarnowane. Nie wykorzystaliśmy jej sukcesów do promocji tego sportu, do wybudowania ośrodków z prawdziwego zdarzenia. Szklarska Poręba miała Puchar Świata, ale nie podniosła standardu, nie zbliżyła się nawet na parę procent do tego co prezentuje świat. Potwierdzeniem tego jest odebranie Polsce przez FIS Pucharu Świata. U nas wszyscy mają pełne usta frazesów i haseł, a czynów nie widać.
Pierwszy trener Justyny Kowalczyk za jeden z najważniejszych czynników rodzących sukces Skandynawów uznaje niegubienie talentów. - Tam nie zostawia się dzieci na pastwę losu. Każdy, u kogo zostanie zauważony potencjał do sportu, zostaje zaproszony do uprawiania sportu. A u nas? Działa się wprost odwrotnie. Byle ugrać coś dla siebie i powiedziałbym, że celowo gubi się niektórych sportowców. Bo coś komuś nie pasuje, że nie ze Śląska, albo nie z Małopolski. Wojenki zabijają – wyjawia Stanisław Mrowca.
Razem z Feliksem Piwowarem jest organizatorem Ligi Szkolnej w Małopolsce. Pomysł wspaniały i wypadałoby, żeby inne województwa poszły tym tropem.
– Zorganizowaliśmy w tym sezonie osiem edycji, w których wzięło udział ponad 700 dzieci i młodzieży w 32 gimnazjów i 38 szkół podstawowych – informuje Stanisław Mrowca. - Liczby mówią same za siebie. Widać, że dzieciaki graną się do biegania, tylko trzeba im to umożliwić i stworzyć warunki. Cieszymy się, że udało nam się zorganizować zawody w różnych miejscowościach, nie tylko na Podhalu. Piękny ośrodek sportowy powstał w Ptaszkowej z trasami o szerokości 9 metrów. Tutaj rozegraliśmy sprinty techniką dowolną. W ubiegłym roku z opresji, przy braku śniegu, ratowała nas sztucznie naśnieżana trasa na Kotelnicy z Białce Tatrzańskiej. Liczymy, że za dwa lata będzie tam piękny stadion biegowy z zapleczem i trybunami. Udostępniano nam te trasy praktycznie za darmo, bo wiadomo jak źle jest z pieniędzmi w sporcie szkolnym. W wieku szkolnym powinno się zaczynać szkolenie. Muszę z satysfakcją przyznać, że biegi w Małopolsce podnoszą poziom sportowy.
Justyna Kowalczyk, to nasza perełka, która w pojedynkę ciągnęła wózek. – Nie będzie Justyny, nie będzie w Polsce narciarstwa biegowego na wysokim poziomie, jeśli ktoś wreszcie na górze się nie obudzi – grzmi Stanisław Mrowca.
To miała być lokomotywa, ale nikt jakoś nie chciał przyczepiać do niej wagoników. A Justyna wiecznie biegać nie będzie. Nie ma co ukrywać, że to był słabszy sezon w jej wykonaniu, choć i tak nasza znakomita biegaczka nie zawiodła na głównej imprezie i z mistrzostw świata w Falun przywiozła brązowy medal, który wywalczyła wraz z Sylwią Jaśkowiec w sprincie drużynowym.
- One uratowały nasz honor. Poza tym bardzo ładnie na mistrzostwach świata wystartowała sztafeta, która zajęła bardzo wysokie, piąte miejsce - ocenił Łuszczek.
Pocieszające jest to, że w sezonie, w którym nieco słabiej - z różnych względów - radziła sobie Kowalczyk, zaczęły się pojawiać na wysokich miejscach Sylwia Jaśkowiec i Ewelina Marcisz.
Sylwia dobrze radzi sobie w sprintach. Poza tym nieźle wychodziły jej biegi na 10 kilometrów techniką dowolną. Zajmowała miejsce w czołowej „15”, a to oznacza, że jest już naprawdę mocna. Sygnał dała też Ewelina Marcisz, która może być w przyszłości naszą wielką nadzieją.
- Zmartwiło mnie, że w mistrzostwach świata juniorów nie wystartowała ani jedna nasza zawodniczka. Bez zaplecza nic nie osiągniemy w tym sporcie – mówi Stanisław Mrowca. - W Norwegii przejście z wieku juniora do seniora jest naturalne. Tam nawet najlepsze juniorki liczą się w gronie seniorek. Jeżeli w Polsce nadal będzie dochodziło do takiej sytuacji, że nie będziemy pozwalać naszym zawodniczkom rywalizować z najlepszymi na świecie, to będzie koniec biegów narciarskich w Polsce.
Stefan Leśniowski
Zobacz więcej na 
+48 796 024 024
