Hokej. Grają dla siebie i dyscypliny

- Stać nas na lepszą grę niż pokazaliśmy w tych dwóch meczach – twierdzi. - Byłem rozczarowany po pierwszym spotkaniu, bo Włosi byli do ogrania. Z Japonią momentami byliśmy w opałach, ale dzięki świetnej grze Odrobnego, zachowaliśmy czyste konto. Ale bramkarz po to stoi w bramce, by wykonać dobrze swoją robotę.

Dużo kontrowersji wzbudził fakt odesłania do domu dwóch młodych, utalentowanych graczy. Jak choćby króla strzelców PHL, Damiana Kapicę, czy mającego wyśmienity sezon wychowanka Podhala w dresie GKS Tychy, Kacpra Guzika.

- Czas oceni, czy dobór zawodników przez selekcjonera był właściwy – mówi Jacek Szopiński.

Już w drugim meczu mistrzostw świata w Krakowie przyszło biało –czerwonym walczyć o… utrzymanie. Spotkanie z Japończykami może mieć kluczowe znaczenie dla końcowego układu tabeli.

- Zostaliśmy w grze, to dobrze. Jeśli poprawimy pewne elementy, to możemy jeszcze awansować do elity. Kazachstan jest faworytem, to drużyna zbudowana w większości z graczy wstępujących w najlepszej lidze Europy, KHL. Oglądałem ich na żywo, ale nie są to nadludzie. Musimy podejść do tego spotkania z wiarą, a nie odpuścić. Jeśli urwiemy jakiś punkcik Kazachom, to będzie to wartość dodana – zaznacza popularny „Szopen”, który prowadził w minionym sezonie Orlika Opole.

Żeby myśleć o awansie, to musimy wygrać wszystkie spotkania i czekać na potknięcie Włochów, z którymi przegraliśmy na inaugurację czempionatu.

- Ale najpierw musimy pokonać Ukrainę. Nie będzie łatwo, bo to też wymagający rywal. Węgrzy też są do ogrania. Musimy liczyć na stratę punktów przez Włochów. Już wczoraj byli tego bliscy. Liczę, że stracą z Węgrami. Nasi zawodnicy muszą zdać sobie sprawę, że grają dla siebie, dla całej dyscypliny – kończy Jacek Szopiński.

Stefan Leśniowski

Zobacz więcej na