Rekordowa edycja Joy Ride BIKE Festival zakończona (zdjęcia) - podhale24.pl
Czwartek, 28 marca
Imieniny: Anieli, Renaty, Kastora
Zakopane
Clouds
Wiatr: 7.416 km/h Wilgotność: 78 %
Clouds
Wiatr: 7.776 km/h Wilgotność: 91 %
Clouds
Wiatr: 4.932 km/h Wilgotność: 75 %
Clouds
Wiatr: 4.5 km/h Wilgotność: 73 %
Clouds
12°
Wiatr: 11.16 km/h Wilgotność: 69 %
Clouds
Wiatr: 11.988 km/h Wilgotność: 81 %
Jakość powietrza
8 %
Nowy Targ
16 %
Zakopane
16 %
Rabka-Zdrój
Nowy Targ
Bardzo dobra
PM 10: 4 | 8 %
Zakopane
Bardzo dobra
PM 10: 8 | 16 %
Rabka-Zdrój
Bardzo dobra
PM 10: 8 | 16 %
18.05.2015, 21:28 | czytano: 1714

Rekordowa edycja Joy Ride BIKE Festival zakończona (zdjęcia)

3 dni, ponad 1700 zapisanych w 8 konkurencjach rowerowych, nowy rekord trasy zjazdowej, niespotykane w Polsce salta na rowerze downhillowym i najmłodszy 3 letni zawodnik – sporo się działo podczas Joy Ride BIKE Festival 2015, który wczoraj zakończył się w Kluszkowcach. Imprezie patronowało Podhale24.

zdj. Michał Adamowski
zdj. Michał Adamowski
Gigantyczna ilość zawodnik spotkała się po raz czwarty w niespełna dwutysięcznej wsi Kluszkowce. Już od kilku tygodni znalezienie noclegu w pobliżu góry Wdżar graniczyło z cudem. Na miejscu szybko można było dojść do wniosku, że znalezienie miejsca do parkowania, również można zakwalifikować do kategorii cudów. Z resztą nic w tym dziwnego, ponieważ Joy Ride BIKE Festival, to jedna z najbardziej wyczekiwanych imprez w sezonie kolarstwa ekstremalnego. Dodatkowo tegoroczna edycja ponownie miała szczęście być rozgrywana w piękną pogodę, co w połączeniu z widokiem ze szczytu góry Wdżar sprawiło, że nie tylko zawodnicy dopisali, ale również widzowie, których przez 3 dni było ponad 8 000! Nie ma jednak co ukrywać, że taka ilość osób przyjechała głodna wrażeń! „Jesteśmy tutaj po raz drugi. Zauroczeni miejscem i niesamowitym pokazem umiejętności rowerowych postanowiliśmy, że i w tym roku musimy tu być, bo to jedyna taka impreza w Polsce” – mówi Damian Kłys z Torunia. Faktycznie, fani rowerowego szaleństwa nie mogli się tu nudzić. Przez 3 dni na każdym krańcu góry można było zobaczyć rowerzystów wykonujących podniebne ewolucje, szalone zjazdy między drzewami i potwornie męczące podjazdy.

Zjazd rowerowy, czyli tak zwany downhill uważany jest przez wielu za dyscyplinę skrajnie niszową – bo ilu znajdzie się chętnych na zasuwanie z prędkością ponad 50 km/h między drzewami i skałami? Jak pokazuje festiwal downhill w Polsce rozwija się bardzo szybko i na tegorocznym festiwalu tylko na tą dyscyplinę zapisało się ponad 500 osób! Przez trzy dni zawodnicy trenowali, walczyli o wejście do finału i następnie o samo podium. Oczywiście nie obyło się bez upadków, ale w tym roku królem dyscypliny TrekDownhill został Grzegorz Wincenciak, który z czasem 1:37 przekroczył linie mety. Pobij w ten sposób rekord trasy i zmusił komentatora do wykrzyknięcia pytania „Jak to możliwe?”.

Podczas festiwalu zawodnicy mieli okazje walczyć z czasem, ale również ze sobą – tym razem w dyscyplinie Karcher Dual Slalom. Dwóch zawodników równolegle ścigało się na wyboistym torze – w eliminacjach za dnia, w finałach przy sztucznym świetle. Zdecydowanie objawieniem slalomu była dziewięcio letnia Marta Wypiór, która poszła jak burza pokonując znacznie starsze rywalki i wdzierając się do małego finału. Z drugiej strony nie ma co się dziwić – Marta odziedziczyła po swoich rodzicach rowerowe umiejętności – Państwo Wypiórowie od lat ścigają się w zjazdach odnosząc znaczne sukcesy. W kategorii Panów niesamowitą walkę zaliczył Maciek Kucbor z Marcinem Motyką, którzy dosłownie jechali łeb w łeb. Finalnie wygrał Marcin wyprzedzając Maćka minimalnie.

W czasie kiedy zjazdowcy pokonywali kolejne bandy na gigantyczną dmuchaną poduchę lądowali zawodnicy w konkurencji DartmoorFlyBag. Skocznia, na którą się napędzali miała ponad dwa metry, a dzięki sporej prędkości wylatywali na kilka metrów do góry wykonując podwójne salta czy obroty o 900 stopni. Dzięki bezpiecznemu lądowaniu zawodnicy wykonywali najtrudniejsze na świecie ewolucje. Najlepszy z nich okazał się Filip Soczyński wygrywając konkurencje. Po rozgrzewce na miękkiej poduszce przyszedł czas na twardą ziemię, czyli konkurencję ZEW Slopestyle. Widzowie przenieśli się na tor wypełniony skoczniami, ostrymi bandami i drewnianymi kładkami o wysokości nawet 6 metrów. 30 zawodników z Polski, Słowacji, Czech i Hiszpanii pokazało w eliminacjach kawał dobrych trików. Jak twierdził jeden z zawodników – „tegoroczna edycja ZEW Slopestyle to kolejne podniesienie poprzeczki”. Prawdziwy pokaz był natomiast w finałach. Krzysztof Kawula na swoim rowerze przypominającym konstrukcją zjazdowy i ważącym ponad 18 kilo dokonał niemożliwego. Dwa lata temu próbował zrobić na swojej maszynie salto w przód na jednej z przeszkód co zakończyło się upadkiem na plecy. W tym roku nie dość, że wylądował długo oczekiwane salto, to w tym samym przejeździe wykonał salto do tyłu na wysoką kładkę w lesie. Taki trik wykonał tylko Mistrz Świata federacji FMB, który gościł na festiwalu dwa lata temu.

Przejazd Krzyska nie okazał się wystarczający, żeby wygrać ponieważ tego dnia Kuba Siedzina było niepokonany. Wykonał kombinacje salt oraz obrotów w maksymalny sposób wykorzystując potencjał toru.
Na festiwalu odbyła się również konkurencja NS BikesPumptrack, która w pewnym stopniu łączy refleks znany ze zjazdów i wyczucie roweru potrzebne w skokach. Na modułowym torze stworzonym przez firmę BT Project pełnym idealnie wyprofilowych muld zawodnicy próbowali osiągnąć jak najlepszy czas – bez pedałowania! Dzięki sile grawitacji i mocnemu uginaniu nóg Bartosz Pierzchała pokonał tor w 13,5 sekundy!

Kiedy połowa zawodników skakała i zjeżdżała, druga połowa podjeżdżała. W sobotę rano prawie 200 zawodników wystartowało w konkurencji KellysEnduro. Do przejechania mieli 4 odcinki specjalne (głównie zjazdowe). „Dwa z nich były takie same jak rok temu, natomiast drugi odcinek zmienił się nieznacznie, a pierwszy był zupełnie nowy” – mówi jeden ze startujących - Tomasz Iwachow. „Trasa była szybka, płynna, ale dość ekstremalna – nie brakowało skoczni czy przejazdów po kamieniach” – dodaje. Najszybszy okazał się Remigiusz Ciok, drugi był Marcin Motyka. Warto powiedzieć również o Romanie Kwaśnym, który na ostatnim odcinku stracił oponę na jednym z korzeni i dokończył wyścig jadąc bez niej – po drodze wyprzedając dwie osoby!

Również w niedziele rano fani męczących podjazdów mogli pokazać na co ich stać. O 11:00 prawie 500 zawodników ruszyło w wielokilometrowy maraton z serii Cyklokarpaty. W zależności od kategorii ich zadaniem było przejechanie 25, 54 lub 87km. Na najkrótszym dystansie wygrał nie kto inny jak Marcin Motyka! Widocznie po zwycięstwie w Karcher Dual Slalom, drugim miejscu w KellysEnduro i sobotniej imprezie postanowił jeszcze wyprzedzić 144 osoby i wygrać kategorie hobby. Dystans Mega należał natomiast do Mateusza Zonia, który pokonał go jedynie w 02:40:20.169, natomiast dystans 87km wygrał Łukasz Chalastra z czasem 04:25:12.634.

„Joy Ride BIKE Festival, to nie tylko impreza dla profesjonalistów, ale również dla amatorów, którzy stawiają lub chcą postawić pierwsze rowerowe kroki” – mówi organizator wydarzenia Szymon Syrzistie. Faktycznie, niezwykle miło zobaczyć ludzi wchodzących dopiero w świat rowerów… szczególnie małych ludzi. W niedzielne popołudnie dwudziestka najmłodszych zmierzyła się na torze, na którym rozgrywana była konkurencja NS BikesPumptrack. Niezależnie od wieku dawali z siebie wszystko. Jedni pedałowali, drudzy pedałów jeszcze nie mieli i odpychali się nogami. Serca publiczności zdobył 3 letni Olaf z Tych, który z delikatną pomocą taty przejechał tor. Na pytanie jak mu się podobały jego pierwsze zawody, odpowiedział – „Pierwsze to miał miesiąc temu…” To się nazywa dynamiczny rozwój kariery!
W ramach festiwalu odbył się również finał Festiwalu Letnich Filmów Sportowych wspierany przez Sony Action Cam. Przez ostatni miesiąc na fanpage’u Extreme Series amatorzy różnych sportów ekstremalnych wysyłali swoje wyczyny nagrane kamerą sportową. W piątkowy wieczór spośród 70 nadesłanych prac zostały wyłonione najlepsze i zaprezentowane licznej publiczności na wielkim ekranie kinowym. Wspólnie oglądali wszyscy – zawodnicy, widzowie oraz oczywiście najmłodsi fani rowerów.

Kolejna edycja już w Zakopanem
Sporo rekordów zostało pobitych w tej edycji. Nowy rekord trasy zjazdowej, nowy rekord ilości zawodników w downhillu (381), nowy rekord ilości zawodników w enduro (202), najmłodszy zawodnik w historii zawodów Joy’a i rekordowa ilość rowerów testowych (101). Chyba można śmiało powiedzieć, że tegoroczna edycja przechodzi do historii – właśnie jako rekordowa. Co więcej, dobra wiadomość na koniec jest taka, że kolejna edycja Joy’a tym razem w Zakopanem już za dwa miesiące, więc zapraszamy do dołączania na stronie wydarzenia: https://www.facebook.com/events/364408103724771/

Współorganizatorzy: Cyklokarpaty, BTProject, Dirt it more, Polish 4x open, Enduro Trails

materiał prasowy, zdj. Michał Adamowski
Reklama
reklama
reklama
reklama
Zobacz także
komentarze
dodaj komentarz

Komentarze są prywatnymi opiniami czytelników portalu. Podhale24.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Podhale24.pl zastrzega sobie prawo do nie publikowania komentarzy, w szczególności zawierających wulgaryzmy, wzywających do zachowań niezgodnych z prawem, obrażających osoby publiczne i prywatne, obrażających inne narodowości, rasy, religie itd. Usuwane mogą być również komentarze nie dotyczące danego tematu, bezpośrednio atakujące interlokutorów, zawierające reklamy lub linki do innych stron www, zawierające dane osobowe, teleadresowe i adresy e-mail oraz zawierające uwagi skierowane do redakcji podhale24.pl (dziękujemy za Państwa opinie i uwagi, ale oczekujemy na nie pod adresem redakcja@podhale24.pl).

reklama
reklama
Pod naszym patronatem
Zobacz wersję mobilną podhale24.pl
Skontaktuj się z nami
Adres korespondencyjny Podhale24.pl
ul. Krzywa 9
34-400 Nowy Targ
Obserwuj nas