- +48 796 024 024
+48 18 52 11 355 - redakcja@podhale24.pl
- m.me/portalpodhale24
ul. Krzywa 9
34-400 Nowy Targ
AKTUALIZACJA (zdjęcia) "Przekłamać się". "Przerwać złą passę" - z takimi przesłaniami przystąpili piłkarze Podhala do kolejnego ligowego spotkania.
Odkąd drużynę Podhala przejął Dariusz Mrózek, nie miała tak marnej serii. Zaledwie dwie wygrane i trzy remisy w dziesięciu spotkaniach i miejsce tuż przed strefą spadkową.
Piłkarze NKP, po dwóch tygodniach rozłąki, wrócili do domu. Wyjazdowe weekendy nie były udane w ich wykonaniu. Z dwumeczu przywieźli zaledwie punkt.
- Mamy gorzki smak po spotkaniu, bo można było go wygrać - powiedział kierownik drużyny Podhala, Arkadiusz Marczyk.
Kolejne spotkanie, które potwierdziło tezę, że trzeba być maksymalnie skoncentrowanym aż do momentu, gdy sędzia po raz ostatni nie zagwiżdże.
Mecz z Orlętami miał dać odpowiedź, czy Podhale przerwie złą passę. Postawa Podhala na początku rozgrywek nie wywołała entuzjazmu u jej sympatyków.
Oba zespoły w ubiegłym sezonie były w czubie tabeli. W tych rozgrywkach zawodzą. Zarówno w Podhalu, jak i drużynie lubelskiej w przerwie letniej zaszły duże zmiany.
AKTUALIZACJA (zdjęcia) Dobra gra w pierwszej połowie to za mało by wywalczyć choćby punkt ze Stalą Kraśnik. Gracze Podhala prowadzili skromnie do przerwy, mając swoje okazje w pierwszej odsłonie. Na większą zaliczkę nie pozwalały pręty bramki strzeżonej przez Borusińskiego, które jak magnes ściągały do siebie piłkę.
- Rywala szanujemy, ale podobnie jak on, też wychodzimy na murawę, żeby podnieść z niej trzy punkty - mówił przed meczem trener gospodarzy Jacek Ziarkowski.
Piłkarze Podhala po raz pierwszy zaprezentowali się swoim kibicom w nowym sezonie, którzy stęsknili się za futbolem. Dość licznie zapełnili stadion. Losy meczu rozstrzygnęły się po samobójczym trafieniu.