Kameralny klimat Państwowej Szkoły Muzycznej sprawił, że było jakoś cieplej i przytulniej niż tydzień temu, choć obok reprezentacji powiatu zjawiło się sporo osób z poprzedniej imprezy.
Marcin od Kudasików, etatowy zapiewajło, ze zwykłą dla siebie swadą i humorem spiął dwugodzinny spektakl, w którym było to, czego należało się spodziewać, bez zadęcia i przynudzania.
W przydługawym, ale i wyczerpującym sprawozdaniu Starosty znalazło się wiele szczegółów, dotyczyły jednak spraw, które choć raz w roku chcieliby przy takim audytorium usłyszeć samorządowcy z całego powiatu, bo na to przez ten czas przecież zasłużyli.
Ubiegłorocznym faworytem była Rabka, od ćwierć wieku oficjalny zdrój, którego solanki wcale nie są solą w oku władz, wszak miasto nad Słonką jest niewiele młodsze od królewskiego grodu w Kotlinie; w od dawna uznanym królestwie dzieci słusznie doceniono zasługi Rabcia Zdrowotka.
Inny miejski zdrój, ten z Pienin, na zaszczyty musi zaczekać, podobnie jak najmłodsze miasteczko znad Czarnego Dunajca, którego ambicje tego wieczoru przyćmiły dzieci z pobliskiej tenuty, bynajmniej nie cichej. Mali Miętusianie skradli serca setki notabli na widowni, którzy nie szczędzili oklasków. Podobnie było podczas występów Jedli, który to ansambl zaimponował profesjonalizmem.
Oba zespoły nie znalazły się na scenie przypadkowo, gdyż od władz powiatu odebrały zasłużone medale. Co do zasług dwóch pozostałych laureatów także nie było wątpliwości, w czym utwierdziła słuchaczy rzeczowa laudacja. Nie wypominając wieku pani Anecie Wójcik, za tyle lat dyrektorowania Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie należy się szacunek (i jakaś wreszcie stała miejscówka).
Jan Blańda, nasz jednośladowy orzeł, pomimo siódmego krzyżyka na karku, wraz z Towarzystwem Cyklistów ze Spytkowic potrafił spiąć rowerowym łańcuchem Podhale z Kaszubami. Jak oni się dogadali, tego nikt nie może pojąć, ale to jeszcze jeden dowód na to, że Polacy mogą się dogadać.
Tu trzeba się zgodzić z intencją życzeń pienińskiej Posłanki, która często pojawia się w ostatniej chwili, ale się pojawia. Reprezentowana przez nią parlamentarną mniejszość jednak na Podhalu jest bardziej widoczna od rządowej koalicji, a i w powiecie jest jakby spokojniej.
Nie chcąc zagalopować się w polityczne dywagacje, wbrew nieuchronnym, acz złośliwym komentarzom należy skonkludować, że co jakiś czas w szerszym gronie spotkać się trzeba. Pogadać o tym i owym, a może z tego wyniknie coś dobrego; wójt termalny z zakatarzonym burmistrzem, rektorat z sanepidem, straż graniczna z nadleśniczym, posłanka z szefem od autobusów, senator z radnym bramkarzem. Pogruchać jak gołąbki przy Borzankowych gołąbkach, raz do roku przybliżyć relacje i pod okiem starosty budować społeczne mosty. A przy okazji wyjdzie z tego jakieś rondo albo ekran dźwiękoszczelny...
Jedlanie ponieśli kolędą podhalańskich samorządowców, diablęta z Miętustwa wyniosły na widłach Heroda, na talerzykach gości zabrakło ruskich, ale gołąbków było w sam raz. Za murami ciepłych sal czaił się smog, zanurzony w wieczornej mgle mroźnego Ibisoru, omywanego przez leniwe wody ciemnego Dunajca, w którym płynące pod prąd kaczki wciąż czują się wcale dobrze. Pax, diablęta, pax...
Jacek Sowa
Skontaktuj się z nami
- +48 796 024 024
+48 18 52 11 355 - redakcja@podhale24.pl
- m.me/portalpodhale24
Adres korespondencyjny
Podhale24.pl
ul. Krzywa 9
34-400 Nowy Targ
ul. Krzywa 9
34-400 Nowy Targ
Informacje
Obserwuj nas