Elite Cup: Z organizacji piątka, sportowo nasi gorzej - podhale24.pl
Sobota, 27 kwietnia
Imieniny: Teofila, Zyty, Żywisława
Jabłonka
Clouds
Wiatr: 5.544 km/h Wilgotność: 92 %
Clouds
Wiatr: 5.94 km/h Wilgotność: 93 %
Clouds
Wiatr: 5.544 km/h Wilgotność: 90 %
Clouds
Wiatr: 6.876 km/h Wilgotność: 89 %
Clouds
Wiatr: 8.82 km/h Wilgotność: 92 %
Clouds
Wiatr: 9.288 km/h Wilgotność: 92 %
Jakość powietrza
124 %
Nowy Targ
38 %
Zakopane
44 %
Rabka-Zdrój
Nowy Targ
Umiarkowana
PM 10: 62 | 124 %
Zakopane
Bardzo dobra
PM 10: 19 | 38 %
Rabka-Zdrój
Dobra
PM 10: 22 | 44 %
25.08.2015, 21:43 | czytano: 1844

Elite Cup: Z organizacji piątka, sportowo nasi gorzej

W samych superlatywach wypowiadali się uczestnicy Elite Cup o organizacji turnieju. Nie słyszałem ani jednej negatywnej opinii. Drużyny zagraniczne już są zainteresowane występem w przyszłym roku.

zdj. Michał Adamowski
zdj. Michał Adamowski
Artur Kasperek, były reprezentant kraju w unihokeju, mógł być dumny po ostatnim gwizdku sędziego. Zorganizował turniej na piątkę, w którym walczono nie tylko o puchary, ale także nagrody pieniężne w postaci bonów. Pierwszy taki turniej unihokejowy w kraju w międzynarodowej klubowej obsadzie przeszedł do historii.

- Było trochę niedociągnięć, ale jak na pierwszy raz wyszło nie najgorzej – mówi Artur Kasperek, jak zawsze skromny. – Będzie nad czym pracować. Chciałbym, by był to turniej cykliczny. Burmistrz też jest za tym. Przy pomocy miasta, w wakacje, turniej ten miałby swoje miejsce w unihokejowym kalendarzu. Tylko termin się zmieni. Rozważamy koniec czerwca bądź początek września.

Artur Kaperek ma już doświadczenie w organizowaniu tak wielkiego turnieju, więc prowokacyjnie pytam go, czy nie podjąłby się zorganizowania Super Finału mistrzostw Polski.

- Jestem przeciwnikiem Super Finału, z punktu widzenia szkoleniowego. Za mało gramy, by decydująca bitwa była tylko jedna. To było widoczne podczas turnieju Elite Cup. Nasze drużyny wyraźnie odstawały od zespołów zagranicznych. Brakowało im obycia meczowego. 5-6 lat temu byliśmy dla Słowaków nauczycielami. Teraz my musimy się od nich uczyć. Problemem jest brak pieniędzy w polskim sporcie. Dużo dzieci gra w unihokeja, ale mało jest klubów grających pod egidą Związku. Nawet w naszej amatorskiej dyscyplinie, na rozegranie tylko 12 spotkań ligowych w sezonie, potrzeba dużo pieniędzy. Wyjazdy są bardzo dalekie. Jeśli będzie więcej klubów młodzieżowych, to być może wzrośnie niebawem liczba seniorskich zespołów. Wtedy będzie można wprowadzić ligi regionalne, a co za tym idzie podróże będą tańsze. Ale to wymaga wielu lat pracy. Jeśli ktoś zwróciłby się do mnie o zorganizowanie Super Finału, to rozważyłbym taki pomysł. Na razie nie ma tematu.

W turnieju niezwyciężeni okazali się Szwedzi (Malmoe FBC), którzy spadli z pierwszej ligi.

- Szwedzi pokazali kawał dobrego unihokeja. Jeśli wziąć pod uwagę, że grają na trzecim poziomie, to sami odpowiedzmy sobie na pytanie, w którym miejscu jesteśmy. Przewyższali pozostałe ekipy organizacją i kulturą gry – twierdzi nasz ekspert Ryszard Kaczmarczyk. – Świetnie wyszkoleni technicznie, piłeczka chodziła im od kija do kija, nie było problemów z jej przyjęciem w biegu, z podaniem. Cały czas głowa była w górze. Nieudane podania można było policzyć na palcach jednej ręki w meczu, a czasami w kilku meczach. Wynikały głównie z presji przeciwnika, a nie dlatego, że ktoś nie umiał tego wykonać. Cała formacja to potrafiła, a u nas często jeden lub dwóch zawodników w piątce. Zaskoczył mnie mecz finałowy, że Słowacy tak długo stawiali opór. W moim odczuciu Trenczyn był słabszy od Koszyc czy Havirova. Niemniej grał bardzo cwanie. Denerwowało mnie granie na czas. Trzeba przyznać, że Słowacy potrafią wyciągać wnioski z gry. Obserwują jak gra przeciwnik i ustawiają pod niego taktykę. U nas nawet taktyka szwankuje. Bierze się to stąd, że żadna drużyna nie ma trenera. Z boku lepiej widać, można reagować na sytuacje boiskowe, wykonywać zmiany w odpowiednim momencie. Jeśli trener gra, to trudno pogodzić te dwie funkcje.
Dziwią porażki naszych drużyn ze Słowakami. Jeszcze nie tak dawno wygrywaliśmy z nimi bez problemów. Teraz coraz częściej schodzimy z boiska pokonani. Reprezentacja juniorów tego kraju była w ostatnich mistrzostwach świata rewelacją. Tak szybko z nauczycieli przekształciliśmy się w uczniów.

- Musimy zmienić podejście – twierdzi Ryszard Kaczmarczyk. – W lidze mamy siedem drużyn, w sezonie gramy 12 spotkań. Jeśli tyle spotkań się gra, to jaki sens mają wczesne przygotowania. Liga rusza w październiku, czyli przygotowania rozpoczną się dopiero we wrześniu. Do takiego turnieju trzeba było rozpocząć je z początkiem lipca. Nasze drużyny przystąpiły do turnieju kompletnie nieprzygotowane. Widać było, że fizycznie ustępowały pozostałym uczestnikom. Najlepiej zaprezentowała się Polska B, ale jak powiedział ich trener "z orzełkiem na piersiach dostaje się więcej sił i czasami umiejętności”. Mamy trudną sytuację. U nas gra się na obrzeżach kraju i najbliższy wyjazd, to najdalszy na Słowacji. Dla naszych południowych sąsiadów zorganizowanie ligi nie jest problemem. U nas już tak, bo wyjazd to 300-600 km. To wiąże się ze sporymi wydatkami. Jest nowy Zarząd, próbuje coś zmienić, zachęcić do grania. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Trzeba spopularyzować dyscyplinę w większej ilości miast. Jeśli tego nie zrobimy i nie podzielimy Polski na cztery części, żeby były krótsze wyjazdy, to unihokej ma marne szanse na rozwój.
CKKS – organizator turnieju - ufundowało sporo nagród. Były to bony o sporej wartości. I tak najlepszy polski zespół (Polska B) otrzymał bony o łącznej kwocie 7 tysięcy złotych (każdy gracz po 350 zł). Szóstka najlepszych polskich zawodników zgarnęła, każdy po 500 złotych. Znaleźli się w niej: bramkarz – Maciej Jastrzębski (Szarotka); obrona lewa – Rafał Zacher (Szarotka), obrona prawa – Filip Łukaszewski (Polska B), środkowy napastnik – Emil Filipowicz (Polska B), prawoskrzydłowy – Karol Bażowski (Polska B), lewoskrzydłowy – Jakub Korczak (Górale).

Wybrano również All Stars turnieju: Magnus Dahlstrom (Malmoe FBC); Marek Burko (Trenczyn) – Gustav Rundgren (Malmoe); Michal Dudovic (Koszyce) - Fredric Azelius (Malmoe) – Jacob Carlesson (Malmoe).

- Gdyby do All Stars wybrano wyłącznie Szwedów, to nikt nie miałby pretensji – twierdzi nasz ekspert. – Jednak było to uhonorowanie zawodników z czołowych ekip. Na pewno ci, którzy się znaleźli w szóste wyróżniali się na boisku. Napastnik z Koszyc stylem gry przypominał Patryka Wronkę. Niski, dynamiczny, z głową do gry.

Stefan Leśniowski

Zobacz więcej na

Reklama
reklama
reklama
reklama
reklama
Zobacz także
komentarze
dodaj komentarz

Komentarze są prywatnymi opiniami czytelników portalu. Podhale24.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Podhale24.pl zastrzega sobie prawo do nie publikowania komentarzy, w szczególności zawierających wulgaryzmy, wzywających do zachowań niezgodnych z prawem, obrażających osoby publiczne i prywatne, obrażających inne narodowości, rasy, religie itd. Usuwane mogą być również komentarze nie dotyczące danego tematu, bezpośrednio atakujące interlokutorów, zawierające reklamy lub linki do innych stron www, zawierające dane osobowe, teleadresowe i adresy e-mail oraz zawierające uwagi skierowane do redakcji podhale24.pl (dziękujemy za Państwa opinie i uwagi, ale oczekujemy na nie pod adresem redakcja@podhale24.pl).

reklama
reklama
Pod naszym patronatem
Zobacz wersję mobilną podhale24.pl
Skontaktuj się z nami
Adres korespondencyjny Podhale24.pl
ul. Krzywa 9
34-400 Nowy Targ
Obserwuj nas